Sobotnia wygrana podopiecznych Jerzego Szafrańca pozwoliła piłkarzom ręcznym z Lubina awansować na 9. pozycję w tabeli kosztem właśnie wągrowieckiej Nielby. Tak wysoka porażka nielbistów, którzy grali przecież na własnym terenie, była dość niespodziewana. Styl w jakim nielbiści ulegli rywalowi w 4. spotkaniu play-outów był zapewne bardzo niepokojący dla Pawła Galusa - szkoleniowca Nielby.
Po zakończeniu starcia, swego zadowolenia nie ukrywał Jerzy Szafraniec. Zespół kierowany przez niego uczynił bowiem niezwykle ważny krok na drodze do utrzymania się w Superlidze. - Był to ważny mecz dla naszej drużyny. Przyjechaliśmy do Wągrowca z maksymalną koncentracją. Staraliśmy się zrealizować nasz plan. Poza kilkoma minutami, w których toczyła się wyrównana walka, nasza dominacja na parkiecie była coraz bardziej zauważalna. Nawet w okresie, gdy graliśmy w dużym osłabieniu, potrafiliśmy sobie poradzić - wyjaśniał trener Zagłębia Lubin.
Zdaniem szkoleniowca miedziowych, na wyróżnienie zasłużył Adam Malcher. - Pomógł nam wygrać i pokazał, że powołania do polskiej reprezentacji, które wcześniej otrzymywał, nie są dziełem przypadku. Pozostali nasi zawodnicy również zasługują na pochwałę. Słowa uznania kieruję do młodych graczy: Wojciecha Gumińskiego, Bartosza Starzyńskiego, a także Pawła Adamczaka, którzy świetnie poprowadzili grę. Na szczególną pochwałę zasługiwał Piotr Adamczak, który przez cały tydzień zmagał się z bólem kręgosłupa. Wyszedł jednak na boisko i dołożył swoją cegiełkę do sukcesu - z uśmiechem komplementował swoich zawodników Jerzy Szafraniec.
Jerzy Szafraniec: Przyjechaliśmy do Wągrowca z maksymalną koncentracją
Szczypiorniści Zagłębia Lubin nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Nielbą Wągrowiec. Miedziowi w 26. kolejce PGNIG Superligi pokonali żółto-czarnych 36:28.