Majówkowe granie - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbląg

W ostatnim meczu na własnym parkiecie SPR Pogoń Baltica Szczecin uległa EKS-owi Start Elbląg 19:22 (6:7). Dla obu drużyn mecz nie miał właściwie większego znaczenia. Żadnej z drużyn nie można jednak odmówić woli walki i chęci przeważenia szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Wysoka temperatura powietrza, przy której musiały rozgrywać swój mecz obie ekipy znalazła swoje odzwierciedlenie w poczynaniach pań na parkiecie. W pierwszej połowie górowały właściwie dwa elementy w tym meczu. Pierwszym z nich był brak skuteczności, drugim zaś bardzo dobra postawa obu bramkarek. Z jednej strony tradycyjnie już błyszczała Adrianna Płaczek, z drugiej zaś pierwsze skrzypce rozgrywała Ewelina Kędzierska. Ten fakt potwierdził wynik spotkania w 15. minucie zawodów. Gospodynie w tym czasie zdobyły raptem dwie bramki, natomiast przyjezdne tylko 4. Wśród podopiecznych Roberta Nowakowskiego  ponad przeciętną, poza bramkarką, wybijała się tylko Hanna Yashchuk, która tak w pierwszych 30 minutach jak i w drugich zdobyła po 4 trafienia i była najskuteczniejszą tego dnia szczypiornistką.

Ciekawiej na parkiecie zrobiło się dopiero w ostatnich 2 minutach pierwszej połowy. Przy stanie 3:7 w 28. minucie meczu gospodyniom udało się zejść na przerwę tylko z jedną bramką straty. Kolejny raz popisała się Płaczek. Najpierw obroniła rzut jednej z zawodniczek Startu a następnie podaniem przez całą długość boiska do wspomnianej wcześniej Yashchuk uruchomiła kontrę. Akcja wykonana była na tyle dobrze, że Białorusinka znalazła się sam na sam z Kędzierską i nie miała problemów z jej pokonaniem. Na 3 sekundy przed końcem pierwszej połowy dwuminutową karę otrzymała Agnieszka Wolska, a to oznaczało, że na drugą część zawodów szczecinianki rozpoczną z przewagą dwóch zawodniczek. Chwilę wcześniej bowiem przewiniła również Katarzyna Cekała.

Niestety fatalny początek drugiej połowy przeważył o końcowym rezultacie. 5 bramek straconych z rzędu pozwoliło przyjezdnym kontrolować spotkanie już do samego końca. Po dwa trafienia zaliczyły w tym fragmencie zawodów Agnieszka Jałoszewska oraz Agata Szulc. - Jak to już słusznie zostało nazwane przez dziennikarzy mecz o typową pietruszkę. Obie drużyny chciały go wygrać. Mecz na pewno nie stał na najwyższym poziomie. Było, że tak powiem granie typowo majówkowe. To było widać po wyniku w 25. minucie - słusznie zauważył szkoleniowiec elblążanek Grzegorz Gościński.

Siódemka Pogoni Baltica Szczecin nie spoczęła jednak na laurach i mimo wysokiej przewagi nie poddała meczu. Od 45. minuty rozpoczął się pościg. W tym czasie gospodynie zdobyły aż 6 bramek przy zaledwie jednej autorstwa Wolskiej. Wydawało się, że przy stanie 17:19 w 53. minucie zawodów losy meczu wcale nie zostały rozstrzygnięte. Niestety po chwili gola zdobyła najpierw Wioleta Janaczek, a następnie Ewelina Ocalewicz. W tym momencie stało się jasne, że zwycięstwa w tym meczu Start nie da już sobie wydrzeć. Wynik na 19:22 ostatecznie ustaliła Yashchuk.

- Obie bramkarki zagrały bardzo fajne zawody. Mecz zagraliśmy. Ze swej strony bardzo się z tego cieszę, bo taki był cel, by zespół nie odpuścił, że gramy do końca, mimo, że już mamy pewne 9 miejsce, a lepszego już niestety nie będzie. Nasz zespół, moim zdaniem, był lepszy. Nie ukrywam, że przyjście Białorusinek bardzo pomogło Pogoni. Bardzo dobrze, że one są z tego samego zespołu, bo nie musiały się zgrywać, jedynie co to z innymi, ale między sobą już się znają. Szkoda, że zabrakło trochę tych punktów Szczecinowi, bo sądzę, że na pewno byłby to zespół, który mając więcej oczek na koncie tak łatwo tych ostatnich meczów by nie przegrał – zakończył szkoleniowiec, który od nowego sezonu poprowadzi już nową drużynę z ligi niemieckiej.

SPR Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbląg 19:22 (6:7)

Pogon Baltica: Płaczek, Yilmaz - Huczko, Jakubowska 1, Kucharska 1, Sabała 2, Cebula (0/1), Szymczak, Rostankowska 3, Piontke 1, Pasternak 2, Yashchuk 8 (2/3), Kuryanovich, Piatrova 1 (1/1).

Kary: 6 minut (Jakubowska, Szymczak, Kuryanovich - po 2 minuty)

Karne: 2/4

Start: Kordunowska, Kędzierska - Szott 4, Matouskova 1, Białoszewska, Cekała, Wolska 4 (0/1), Janaczek 6 (4/4), Aleksandrowicz, Konefał, Ocalewicz 3, Szulc 2, Jałoszewska 2.

Kary:
10 minut (Cekała, Aleksandrowicz, Szulc - po 2 minuty, Wolska - 4 minuty)

Karne:
4/5

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę


Sędziowie:
Kaszubski, Majchrowski (Gdańsk)

Widzów:
200

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×