Z wypowiedzi Rastko Stojkovicia można wywnioskować, iż jest on zadowolony z pobytu w naszym kraju.
- Zanim przeniosłem się do polskiej ligi, mieszkałem przez cztery lata w Niemczech. Lubię Polskę, chciałbym zakończyć swoją karierę w tym kraju. Możliwe, że tak się stanie, gdyż kontrakt z kieleckim klubem wygasa za trzy lata. Polska to piękny kraj - stwierdził bałkański kołowy.
Wydaje się, że synom piłkarza ręcznego, Aleksandrowi i Stefanowi, trudno byłoby nagle zmienić otoczenie.
- Dzieci w ciągu dnia są w przedszkolu, potem jesteśmy wszyscy razem. Jeśli wieczorem wybieram się z żoną Mariją do restauracji, wówczas wynajmujemy dziewczynę do pilnowania synów. Mogę powiedzieć, że oni są lepsi ode mnie. Starszy syn świetnie mówi po polsku, młodszy wtrąca jeszcze serbski, ale jestem pewien, iż wkrótce się to zmieni - ujawnił Stojković, który pomimo obowiązków stara się nie zaniedbywać synów.
- Dzieciom najtrudniej zrozumieć różnicę między katolickim i prawosławnym Bożym Narodzeniem. Z żoną staramy się wychować synów najlepiej, jak możemy - powiedział obrotowy Vive.