Polki przegrały w niedzielę z bardziej renomowanymi rywalkami, jednak zdarzały im się dobre momenty w grze. - Przede wszystkim gramy falami. Najpierw fajnie nam idzie w obronie, po czym wyprowadzamy kontrę i nie trafiamy. Najpierw rzucamy w słupek, następnie przestrzelamy. Głowa opada, a musimy być bardziej skoncentrowane - opisała sytuacje z meczu Polska - Niemcy Małgorzata Stasiak. - Na lepszego przeciwnika nie wystarcza bieganie w jedną stronę. Trzeba dawać z siebie wszystko i biegać w obie strony. Wynik był niekorzystny, aczkolwiek nie spuszczamy głów. To był nasz ostatni sprawdzian i troszeczkę się nie udał, ale po tym jak przećwiczyłyśmy, będzie to dobra lekcja na przyszłość. My się wciąż uczymy - dodała zawodniczka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W pierwszej połowie podopieczne Kima Rasmussena straciły zaledwie dziesięć bramek. Czy gdyby utrzymały taki poziom gry w obronie do końca meczu, nadzieje przed meczami z Rosją i z Czarnogórą byłyby lepsze? - Tak, na pewno wszyscy byśmy byli optymistami - zaśmiała się Stasiak. Druga połowa na pewno była inna od pierwszej. Musimy usiąść z dziewczynami, bo żadna z nas nie lubi przegrywać. Nie możemy tak grać, a ta drużyna nie zasługuje na takie przegrane. Mamy troszeczkę czasu, wszystko przeanalizujemy i dalej będzie dużo lepiej - powiedziała optymistycznie szczypiornistka.
Rozgrywająca reprezentacji Polski i SPR-u Lublin w Gdyni nie grała zbyt długo, jednak mimo to zdobyła cztery bramki, będąc do spółki z Karoliną Kudłacz najskuteczniejszą zawodniczką meczu. - To decyzja trenera, on decyduje ile gram, a ja decyduję o tym ile rzucam. Takie było moje zadanie - stwierdziła zawodniczka, która ma świadomość, że podczas meczów kadry nawet mecze towarzyskie mają wysoki ciężar gatunkowy. - To jest coś innego. Podczas gry w reprezentacji mamy do czynienia z o wiele wyższym poziomem. Ja się cieszę z tego, że mogę tu być i łykać ogranie na innych parkietach. W lidze znamy się jak łyse konie - oceniła Małorzata Stasiak.
Od kilku dni trwa zgrupowanie reprezentacji Polski. Jak zdradziła niespełna 24-letnia Stasiak, nie brakuje rozmów na temat najbliższych meczów eliminacyjnych z Rosją i z Czarnogórą. - Często się spotykamy i rozmawiamy na ten temat. Mecz z Niemkami miał być naszym sprawdzianem, ale niestety przegrałyśmy. Nie będę się w żaden sposób tłumaczyć. Wszystkie akcje, przy których nie trafiamy do bramki się mszczą. Tym razem skuteczniejsze były nasze rywalki. Druga połowa była zupełnie inna, niż pierwsza - zakończyła rozgrywająca.
Małgorzata Stasiak: Na lepszego rywala nie wystarcza bieganie w jedną stronę
Małgorzata Stasiak zdobyła cztery bramki w meczu Polska - Niemcy rozegranym w Gdyni. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, szczypiornistka biało-czerwonych zauważyła, że mimo porażki 22:27 był to pożyteczny sprawdzian w kontekście spotkań o stawkę.