Dariusz Olszewski: Pierwsze 30 minut rozdawaliśmy prezenty

SPR Olkusz na inaugurację wygrał na własnym parkiecie z Polonią Kępno 28:23 (12:15). Zwycięstwo olkuszanki zapewniły sobie w drugiej połowie, z czego nie do końca zadowolony był trener Olszewski.

Szkoleniowiec SPR-u, Dariusz Olszewski nie ukrywał braku zadowolenia z postawy swoich podopiecznych w pierwszej odsłonie inauguracyjnego spotkania z KKS Polonią Kępno. Nie był jednak w stanie ocenić, dlaczego "Lwice" zaczęły grać na swoim poziomie dopiero po przerwie. - Weszliśmy w mecz od 31 minuty. Pierwsze 30 minut zabawiliśmy się w rozdawanie prezentów. W obronie rozdawaliśmy prezenty, żeby Polonia sobie narzucała bramek, a w ataku rozdawaliśmy prezenty, żeby zrobić z Magdy Słoty gwiazdę, mimo że jest to dobra bramkarka. Po przerwie był ten zespół, który powinien być od początku. Straciliśmy tylko 8 bramek, a rzuciliśmy znacznie więcej i to właśnie tak miało wyglądać od samego początku. Dlaczego wyglądało to tak dopiero po 30 minutach? Jeszcze tego na razie nie wiem. Muszę obejrzeć i przespać się z tym. Natomiast w myśl powiedzenia - nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy - wygraliśmy i to jest najważniejsze - podsumował występ SPR-u trener Olszewski.

Po przerwie bardzo dobrze zaprezentowała się nowa bramkarka SPR-u, Katarzyna Łakomska, która przez kibiców ekipy z Olkusza została okrzyknięta następczynią Marty Wawrzynkowskiej (przed sezonem odeszła do KSS Kielce). Z tą opinią nie zgadza się jednak szkoleniowiec drużyny z Małopolski. - Kasia broniła przyzwoicie, natomiast pomogła jej w drugiej połowie obrona, której w pierwszej połowie w ogóle nie było. Bramkarz nigdy sam nic nie zrobi. Natomiast Kasia odbiła kilka piłek, których nie miała prawa odbić i to nie ulega żadnych wątpliwości. Czy jest to następczyni Marty? Jest to dobra bramkarka. Martyna Hoffman również jest dobrą bramkarką i na pewno po jakimś okresie adaptacji dojdzie do siebie i myślę, że te dwie bramkarki będą się bardzo fajnie uzupełniały i nie odczujemy braku Marty - ocenił postawę swoich bramkarek opiekun "Srebrnych Lwic".

W trakcie spotkania bardzo często bramkarki SPR-u starały się posyłać szybkie piłki do swoich skrzydłowych, jednak nie każda piłka dochodziła do celu. Kilka takich zagrań zostało przechwyconych przez szczypiornistki z Kępna, a na taki obrót sprawy ostro w trakcie meczu reagował trener Olszewski. Po meczu wyjaśnił jednak, że taką ma filozofię gry i straty są wpisane w ryzyko takich zagrań. - My gramy bardzo szybką piłkę, jak dało się zauważyć już w zeszłym roku. Grając taką piłkę nie ulega wątpliwości, że będzie się popełniało błędy. Chodzi o to, żeby tych błędów było jak najmniej. Trzeba dokonywać dobrych wyborów, a tych szczególnie w pierwszej połowie nie dokonywaliśmy. Ale przy mojej filozofii grania muszą biegać wszystkie dziewczyny. Jeżeli biega jedna czy dwie, a wszystkie pozostałe stoją to natychmiast jest problem z dokładnym i dobrym podaniem - skomentował Dariusz Olszewski.

W następnej kolejce żółto-czerwone czeka wyjazd do kolejnego beniaminka - LZS-u Tor Dobrzeń Wielki. Celem SPR-u niewątpliwie będzie zwycięstwo w tym spotkaniu. - Chodzą takie głosy, że w bieżącym roku ta pierwsza liga będzie słaba. To nie prawda. Każdy zespół, który przygotowywał do tych rozgrywek będzie się starał walczyć z każdym przeciwnikiem. Nie jest nigdzie powiedziane, ani nie jest to pewne, że Olkusz będzie najlepszy. Inne zespoły też są dobre, na określonym poziomie i z każdym trzeba włożyć wiele zdrowia i siły, żeby takie spotkanie wygrać. Tak będzie za tydzień w Dobrzeniu. Trzeba będzie swoje wypracować, wybiegać. Minusem jest to, że tak naprawdę nic nie wiemy o tych zespołach, bo nie graliśmy z nimi i nie mamy żadnych materiałów. Podobnie zresztą było z Kępnem, gdzie przez pierwsze 30 minut bacznie obserwowałem co się dzieje, musiałem w drugiej połowie modyfikować pewne zachowania i podobnie będzie w Dobrzeniu. Ale trzeba być optymistą - ocenił rozgrywki i najbliższego rywala trener Olszewski.

Na koniec szkoleniowiec SPR-u odniósł się również do zakończenia kariery zawodniczej wieloletniej skrzydłowej ekipy z Olkusza, Marzeny Kompały. - W sporcie jest tak, że pewien etap kiedyś się kończy. Nigdy nie jest tak, że sportowiec gra do jakiegoś tam czasu X. Marzena zakończyła karierę i trzeba się z tym po prostu pogodzić. Są następne dziewczyny, które będą grały - zakończył opiekun ekipy z Małopolski.

Komentarze (0)