Przed pojedynkiem obie drużyny dzieliły dwa oczka i dwie pozycje w ligowej tabeli. Chrobry z dorobkiem pięciu punktów zajmował siódmą lokatę, natomiast zespół Azotów z liczbą siedmiu oczek plasował się na piątym miejscu zestawienia.
Pierwsza odsłona spotkania miała bardzo wyrównany przebieg. Przez większość czasu żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej niż jednobramkowej przewagi, a najczęstszym wynikiem który można było ujrzeć na tablicy świetlnej był rezultat remisowy. Dopiero na dwie minuty przed przerwą po bramkach Krzysztofa Łyżwy i Przemysława Krajewskiego puławianie wyszli na prowadzenie 14:12. Jednak błyskawiczne trafienia Michała Bednarka i Mateusza Płaczka znów doprowadziły do wyrównania. Ostatnią bramkę przed zejściem zawodników do szatni, która dała gościom minimalne prowadzenie, zdobył Piotr Masłowski.
Już w początkowych minutach drugiej połowy mecz zaczął toczyć się pod nieznaczne dyktando zawodników Azotów, jednak gospodarze cały czas dotrzymywali kroku podopiecznym Marcina Kurowskiego. Chwilę później w szeregi głogowian wkradł się przestój, który skrzętnie wykorzystali zawodnicy z Puław szybko budując swoją wyraźną przewagę. W ciągu 5 minut miejscowi nie potrafili zdobyć żadnej bramki, podczas gdy goście w tym czasie zaliczyli aż pięć trafień. Moment ten okazał się przełomowy dla dalszych losów meczu. Wypracowana przewaga pozwoliła spokojnie dowieźć ekipie Azotów korzystny rezultat do końca. Ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką gospodarzy 25:31. Był to już czwarty z rzędu pojedynek, w którym szczypiorniści Chrobrego nie zdołali odnieść zwycięstwa.
SPR Chrobry Głogów - KS Azoty Puławy 25:31 (14:15)
SPR Chrobry: Stachera, Zapora - Bednarek 4, Jankowski 1, Płaczek 5, Kuta 4, Ścigaj 1, Świtała, Mochocki 2, Łucak 2, Czekałowski 1, Gujski 3, Piętak 2, Płócienniczak.
KS Azoty: Sokołowski, Stęczniewski - Szyba 5, Masłowski 6, Łyżwa 6, Krajewski 8, Przybylski 3, Tylutki, Zinchuk 1, Jankowski 2, Kus, Ćwikliński, Afanasjev, Grzelak.
Kary: SPR Chrobry 4 min. (Płaczek, Świtała), KS Azoty 6 min. (Grzelak, Kus, Jankowski)
Widzów: 1 000