Piotr Stokowiec: Kamień spadł mi z serca

Dużo nerwów kosztował Piotra Stokowca niedzielny mecz z Ruchem Chorzów. Polonia pokonała Niebieskich przy Konwiktorskiej, losy trzech punktów ważyły się jednak do ostatnich sekund.

Przez ponad godzinę piłkarze Czarnych Koszul kontrolowali przebieg meczu, w końcowych fragmentach spotkania do głosu doszli jednak goście. - To zawsze jest gdzieś w podświadomości, że jak się broni wyniku, to z przodu zaczyna brakować tej ułańskiej fantazji. Mieliśmy ponadto dziurę w środku pola i musiałem w związku z tym wprowadzić na boisko defensywnego pomocnika. Staramy się unikać takich sytuacji i iść do przodu, żeby mecz był ładny, ale czasem trzeba też zachować szacunek dla wyniku - relacjonuje trener Stokowiec.

Jego podopieczni, mimo pozornego oddania inicjatywy rywalom, mogli strzelić kolejne gole, na bakier ze skutecznością był jednak tego dnia kapitan zespołu, Łukasz Piątek. - Swój cel osiągnęliśmy i pokazaliśmy, że nawet grając jednym nominalnym napastnikiem też potrafimy sobie stwarzać sytuacje - cieszy się jednak szkoleniowiec Czarnych Koszul.

Poloniści mieli w niedzielę trochę szczęścia, już po kwadransie z powodu urazu boisko opuścić musiał bowiem najlepszy w tym sezonie strzelec Ruchu Arkadiusz Piech, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Andrzej Niedzielan, który w drugiej części meczu zmarnował dwie dogodne okazje do strzelenia bramki.

- Nie życzę Arkowi źle i trochę mi go szkoda. Mam nadzieję, że jego uraz nie jest niebezpieczny, ale na pewno trochę spadł mi kamień z serca, gdy Ruch musiał zrobić zmianę - nie kryje Stokowiec. - Piech nieprzypadkowo dostał powołanie do reprezentacji Polski, a to, jak jest niebezpieczny pokazał, strzelając nam bramkę. Chorzowianie przeprowadzili szkoleniową akcję z przegraniem przez skrzydło na drugą stronę, a u nas zabrakło asekuracji - relacjonuje trener stołecznej jedenastki.

Czarne Koszule wygrały czwarty mecz tej jesieni i w ligowej tabeli są na szóstej lokacie. Przed szansą nadrobienia dystansu do czołówki piłkarze z Konwiktorskiej staną już w najbliższy weekend, gdy czeka ich wizyta w Bełchatowie i mecz z ledwo wystającym nad strefę spadkową GKS-em.

Źródło artykułu: