Kiedy łódzki szczypiornista zagra ze swą drużyną? To wciąż pytanie bez odpowiedzi. - Niestety jeszcze nie wiem. 18 października miałem zdjęcie gipsu. Kość nie jest jeszcze dobrze zrośnięta. Na razie mam zakaz zbliżania się do piłki. Mogę ewentualnie biegać. Lekarz powiedział, że taka kość zrasta się około trzech miesięcy. Czyli wstępną data to szósty grudnia. Podejrzewam jednak, że wcześniej uda mi się wrócić – powiedział Kamil Stegliński.
- Na szczęście złamana ręka nie jest tą którą rzucam. Ale żeby pograć w obronie trzeba czasami kogoś złapać, przytrzymać. A na razie nie mam w ogóle ścisku w tej dłoni… - przyznaje skrzydłowy AZS UŁ PŁ Łódź.
Kamil Stegliński liczy jednak, że uda mu się wrócić do gry i treningów. - Zobaczymy jak to się będzie rozwijać, jak to będzie wyglądało na treningach.
Szczypiornista wie, że musi być ostrożny. - Na pewno nic na siłę bo szkoda by było jeszcze bardziej zaszkodzić, pogłębić uraz i mieć stracony cały sezon - dodaje.