Łukasz Wolski: Przeciwnik nie był wymagający

Dla AZS-u UW mecz z GSPR-em Gorzów Wielkopolski nie należał do najlepszych. Przeciwnik nie był jednak zbyt wymagający i wysokie zwycięstwo padło łupem stołecznego klubu.

- Styl pozostawia wiele do życzenia - mówił zaraz po meczu Łukasz Wolski  z AZS-u. - Najważniejsze są jednak dwa punkty. Jeśli nie z takim przeciwnikiem, to nie mielibyśmy czego szukać. Po prostu trzeba było ten mecz wygrać - dodał.

Po dwóch porażkach z rzędu podopieczni Witolda Rzepki i Roberta Lisa wreszcie wygrali (trzeci triumf w tym sezonie), lecz sytuacja klubu wciąż jest niewesoła. Czy zwycięstwo, choć ze słabym przeciwnikiem, może pomóc w budowaniu siły mentalnej drużyny? - Czy morale wzrosną? Mogę odpowiedzieć za siebie. Raczej nie. To był raczej sparing. Gdybyśmy wygrali po walce, z troszkę silniejszym przeciwnikiem, to myślę, że wtedy mogłyby wzrosnąć morale - stwierdził zawodnik AZS-u.

Sytuacja w klubie wciąż nie należy do najlepszych i wpływ mają na to również, a może i przede wszystkim, sprawy pozasportowe. Zawodnicy starają się jednak utrzymywać dobre nastroje, wspierając się poza boiskiem. - Tak szczerze mówiąc, atmosfera poza boiskiem jest dobra - przyznał Wolski. - Jeśli chodzi o treningi i o naszą drużyną, to nie będę oszukiwał, nie jest ciekawa. Nie wygląda to zbyt interesująco. Jeżeli nie poprawią się pewne sprawy, to nie wróżę niczego ciekawego w funkcjonowaniu tej drużyny - zakończył trochę ponuro szczypiornista.

Następny mecz AZS UW zagra za niespełna dwa tygodnie u siebie z Wybrzeżem Gdańsk.

Komentarze (0)