Leszek Biernacki: Wracają marki, które odznaczyły się dla tej dyscypliny

Leszek Biernacki zauważył, że w dzisiejszym sporcie trudno jest o budowę zespołu na lata. Trener Kar-Do Spójni Gdynia jest jednak zadowolony z tego, że piłka ręczna odbudowuje się w dużych ośrodkach.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Obecnie, gdy kluczową rolę w sporcie zaczynają odgrywać pieniądze, trudno jest myśleć długofalowo przy budowie klubu. - Jak byłem młodym trenerem, to mówiło się o budowie zespołu, jak kasa była państwowa. Teraz sponsor dający pieniądze często nie daje czasu na tego typu sprawy. Musimy łączyć stare z nowym. Chcemy szkolić młodzież i ją wypromować, aby poszli grać do Bundesligi, czy do eksportowych zespołów, lub też zbudować duży zespół poprzez potężnego sponsora. Jak ktoś do nas przyjdzie, to trzeba mu dać szansę - wyjaśnił Leszek Biernacki. - Z tego co dzieje się wokół gdyńskiego klubu, można stwierdzić, że wszystko ma solidne podstawy. Nie jest to wariactwo. W tym roku miałem propozycję od zawodnika, że przyjdzie grać za 5-6 tysięcy złotych. Musiałem podziękować, bo to nie ta bajka i nie ten kierunek rozwoju sportowego - dodał trener Kar-Do Spójni Gdynia.

W ostatnich dwóch latach do I ligi awansowały zespoły z Gdańska, Malborka, Gdyni, Legionowa, Wrocławia i Łodzi, które obecnie zajmują miejsca w pierwszych czwórkach swoich grup. W ocenie szkoleniowca, dobrze że widać taką tendencję. - Odbudowują się kluby, które kiedyś stanowiły o sile piłki ręcznej. Jest sporo zespołów z dużych ośrodków, które w ostatnich dwóch latach awansowały do pierwszej ligi, a ostatnio do PGNiG Superligi weszła Pogoń Szczecin, która jest stabilna finansowo i buduje solidny zespół - wyraził zadowolenie. - Wracają marki, które odznaczyły się dla tej dyscypliny. My chcemy nawiązać do tradycji jako Spójnia, co prawda poprzez Gdynię. W Warszawie poprzez KPR Legionowo, czy we Wrocławiu również znaleźli się ludzie, którzy chcą to odbudować. To dobrze dla dyscypliny - cieszy się Leszek Biernacki.

Można zaobserwować, że oba trójmiejskie zespoły - Wybrzeże Gdańsk i Kar-Do Spójnia Gdynia, mają działaczy, którzy potrafili zbudować solidne organizacyjne podstawy. Tego brakowało trochę w AZS-ie AWFiS Gdańsk, który wraz z Danielem Waszkiewiczem trenował Leszek Biernacki. - AZS AWFiS to był spadkobierca Wybrzeża. To, że piłka ręczna była na poziomie, to zasługa kilku ludzi, w tym też profesora Czerwińskiego, który pełnił funkcję na uczelni. Najpierw padła piłka ręczna w Spójni, później w Wybrzeżu i to był jedyny krok, aby ta dyscyplina została w Trójmieście - przypomniał historię trener. - Oczywiście była ona słabsza, ale przez kilka lat graliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej i gdy prowadziliśmy AZS AWFiS, zajęliśmy z Danielem Waszkiewiczem czwarte miejsce, przegrywając brąz jedną bramką w piątym meczu w Kwidzynie. Ogólnie w pionie AZS-u nie ma gier zespołowych. Postawiono na sporty indywidualne - zauważył Biernacki.

Leszek Biernacki prowadzi aktualnie Kar-Do Spójnię Gdynia Leszek Biernacki prowadzi aktualnie Kar-Do Spójnię Gdynia
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×