Bogdan Kowalczyk dla SportoweFakty.pl: Wisła jak z Ligi Mistrzów

Orlen Wisła Płock różnicą siedmiu bramek pokonała Vive Targi Kielce. - Ten wynik, choć sensacyjny, jest zasłużony - mówi Bogdan Kowalczyk.

Starcie w Orlen Arenie przez wielu zapowiadane było jako najlepszy mecz w historii polskiej ligi, jeszcze nigdy w trakcie jednego spotkania rodzimej ekstraklasy nie przebywało bowiem na parkiecie tak wielu uznanych zawodników. Przez nieco ponad pół godziny walka było niezwykle zacięte, po przerwie "święta wojna" stała się jednak widowiskiem jednostronnym.

- Tak wysoka porażka Vive to sensacyjny wynik - nie ma wątpliwości Kowalczyk. - Nikt nie spodziewał się, że mecz przyjmie taki obrót. Nie wiadomo, co się stało z Vive, bo w Lidze Mistrzów kielczanie grali zdecydowanie. Przerwa na kadrę najwyraźniej nie wyszła im na zdrowie - przyznaje były selekcjoner reprezentacji Polski.

- Trzeba przyznać, że wygrana Wisły jest zasłużona, bo gołym okiem było widać, że płocczanie byli do tego meczu lepiej przygotowani. Vive zawiodło na całej linii. Kielczanie grali bardzo słabo w obronie i bez większego pomysłu w ataku, w związku z tym ten wynik, choć sensacyjny, jest zasłużony - kontynuuje Kowalczyk.

Dla zespołu Bogdana Wenty była to pierwsza porażka w tym sezonie. Czy to oznacza, że Nafciarze byli dla Vive przeciwnikiem bardziej wymagającym, niż dotychczasowi rywale kielczan w fazie grupowej Ligi Mistrzów? - To prawda - nie ma wątpliwości doświadczony szkoleniowiec. - Wisła Płock postawiła Vive zdecydowanie trudniejsze warunki, niż zespoły grające w Lidze Mistrzów. Zresztą ta grupa, w której występują kielczanie, jest tak naprawdę najsłabszą w całej stawce. Odkąd wypadła z niej Kopenhaga, poza Macedończykami ze Skopje Vive właściwie nie ma tam prawdziwej konkurencji.

Kowalczyk zwraca także uwagę na inną istotną kwestię. - Porażka Vive siedmioma bramkami stawia ten zespół w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, bo żeby zająć pierwsze miejsce w tabeli, będą musieli to odrobić na własnym parkiecie - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Oba zespoły są w takich składach, że w lidze po drodze nie powinny się potknąć na nikim, więc walka o przywilej własnego parkietu rozstrzygnie się w rewanżu. To, że będziemy mieli później duże emocji w play-off, jest niemalże pewne.

Komentarze (15)
endriu122
11.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Kowalczyk czy jest taki ktoś,kto stwierdził że zwycięstwo Wisły jest nie zasłużone.Mając wadę wzroku widać było że Wisła w tym dniu jest poza zasięgiem Kielc.Cytując klasyka(wątpliwego)oc Czytaj całość
avatar
hbll
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
liczyłem po cichu ze Wisła wreszcie wygra, choc rozsądek podpowiadał co innego. Niemniej cieszy mnie ta wygrana - dominacja Vive - czy ogólnie jednego zespołu jest nudna. Moim zdaniem nie przer Czytaj całość
Infos
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Wisła była dziś po prostu lepsza i tyle w temacie. I według mnie nie można mówić o żadnej sensacji... 
avatar
ZXS Mielec
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nie widziałem meczu ale gratulacje dla zwycięzcy. Przypadkowe czy zasłużone, nie wiem ale napewno dowiemy się podczas rewanżu. 
avatar
skejd
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Denerwują mnie takie komentarze że kielczanom nie zależało na zwycięstwie. Mecze Wisła-Iskra od dawna wyzwalają w zawodnikach dodatkowe emocje i przy takiej otoczce nie ma mowy o przechodzeniu Czytaj całość