Po nieoczekiwanej, bardzo bolesnej porażce na swoim terenie z Gwardią Opole szczypiorniści MKS-u pragnęli za wszelką cenę zatrzeć pozostawione po sobie niekorzystne wrażenie. Dodatkowo utrata fotelu lidera była dla żółto-czarnych niezwykle dotkliwa.
Kolejne potknięcia mogły w końcowym rozrachunku odebrać nielbistom szansę na awans do PGNIG Superligi. Dlatego też, od pierwszego gwizdka 8. starcia rozgrywek pierwszej ligi, wągrowczanie zagrali z pełną koncentracją, maksymalnym zaangażowaniem oraz spełnianiem założeń taktycznych odnosząc w sobotę zasłużone, wysokie zwycięstwo. W wągrowieckiej hali OSIR-u Nielba Wągrowiec rozbiła ŚKPR Świdnica 41:26 (20:8).
- Od samego początku narzuciliśmy swój styl gry. Po przegranym meczu należało coś zmienić. Dokonaliśmy więc pewnych zmian. Spotkanie tak się ułożyło, że najmłodsi gracze, nasi wychowankowie, otrzymali szansę na grę. W połowie tygodnia Aleksander Kryszeń nabawił się kontuzji. Zagrał więc Paweł Smoliński. Zaprezentował się bardzo przyzwoicie. Na początku pierwszej połowy dobrze rozgrywał piłkę Darek Widziński. Potem szło już jemu ze zmiennym szczęściem - jak to bywa z młodym graczem - raz lepiej, raz gorzej. Z dobrej strony pokazał się Bartosz Biniewski - oceniał swoich podopiecznych Paweł Noch.
Wągrowiecki szkoleniowiec wpuścił na parkiet dochodzącego do pełnej formy po groźnej kontuzji Roberta Kielibę. - Postanowiliśmy dać szansę Robertowi, aby poczuł atmosferę meczową. Nie jest w pełni zdrów, z każdym dniem wygląda jednak coraz lepiej. Nie będę ukrywał, że bardzo liczę na jego doświadczenie oraz nieszablonowość na placu. Świetnie, że zdobył bramkę! Na pewno bardzo go to zmotywuje do dalszej pracy. W związku z przerwą w rozgrywkach drugiej ligi mogliśmy skorzystać z Waldemara Mielczarka. Cieszę się, że udało mu się odbić kilka piłek - tłumaczył Paweł Noch.
Paweł Noch: Narzuciliśmy swój styl gry
Po bolesnej przegranej z Gwardią Opole, MKS Nielba Wągrowiec z łatwością rozbiła na swoim terenie ŚKPR Świdnicę 41:26 (20:8).