W sobotę Wybrzeże Gdańsk rozgromiło GSPR Gorzów Wlkp. 46:26. Zwycięstwo było okazałe, jednak biorąc pod uwagę fakt, że zespół z województwa lubuskiego przyjechał z zaledwie trzema seniorami, ciężko było odpowiednio zmobilizować zespół. - To fakt, było trudno, tym bardziej że historia pokazała iż jesteśmy takim zespołem, który ma problemy z takimi rywalami. Tym razem udało się nam zmobilizować. Drużyna grała w dobrym tempie od pierwszej do ostatniej minuty. Gratulacje, bo pokazaliśmy dosyć dobrą piłkę ręczną - powiedział Daniel Waszkiewicz, trener Wybrzeża.
Po raz kolejny gdańszczanie mieli problemy w pierwszych minutach spotkania. Z czego to wynika? - Trudno powiedzieć. Pozycje były dograne bardzo dobrze, ale nie trafiliśmy trzech czystych sytuacji. Kwestia rzutów - stwierdził do niedawna trener reprezentacji Polski, który miał okazję przetestować wszystkich zawodników. - Zespół dobrze sobie radził. Ci, którzy grają teoretycznie mniej, mogli pograć długo i niech na tym korzystają. Chcemy utrzymać pewien poziom grania. My chcemy grać na odpowiednim, wysokim poziomie i niektórym chłopcom trochę do tego brakuje - przyznał szczerze Waszkiewicz.
Nie można mieć większych zastrzeżeń do gry Wybrzeża w ataku, jednak 26 straconych bramek nie napawa optymizmem. - Czy obrona szwankowała? Graliśmy z zespołem nie mającym nic do stracenia, a z takimi rywalami gra się ciężko w obronie. Czasami akcje takich drużyn są dziwne. Takie, których nie zagraliby normalnie. Nie ma co wybrzydzać - wypowiedział się Daniel Waszkiewicz.
W sobotę nadmorską drużynę czekają derby województwa z Polskim Cukrem-Pomezanią Malbork. Spotkanie zapowiada się znakomicie, gdyż zmierzą się ze sobą zespół, który wygrał sześć spotkań z rzędu z niepokonanym wiceliderem pierwszoligowej tabeli. - Będą to bardzo trudne zawody. Pomezania skompletowała najlepszy skład, złożony z zawodników grających kiedyś w PGNiG Superlidze. Mają ich dziewięciu, czego nie ma żaden zespół. Będzie trudno, ale jesteśmy optymistami. O to chodzi, żeby kibice przychodzili i dopingowali. Wtedy gra się inaczej - zauważył szkoleniowiec czerwono-biało-niebieskich.
W Pomezanii grają między innymi Michał Derdzikowski i Bartosz Walasek, którzy jeszcze niedawno występowali w gdańskim klubie. Czy trener Waszkiewicz się ich obawia? - Niespecjalnie. Jest tam wielu dobrych zawodników i po prostu obawiamy się Pomezanii. Musimy zagrać tak, aby wygrać. Nie obchodzi mnie też Ile razy oni trenują, to jest ich sprawa. Ja w to nie wnikam. Czy jest to aż tak ważne? Zobaczymy - wyjaśnił Daniel Waszkiewicz.