Nafciarze do spotkania z Sungulem Snieżyńsk przystąpili w roli faworyta, wiedząc, że rosyjski zespół prezentuje niższy poziom. Sztab szkoleniowy Orlen Wisły Płock nie miał zbyt wielu materiałów do analiz. - Muszę przyznać, że nie oglądaliśmy wielu nagrań z meczami Sungula. Właściwie to tylko jedno, ale widać było, że są poniżej naszego poziomu, co zresztą pokazuje ich miejsce w tabeli rodzimej ligi - powiedział Marin Sego na łamach oficjalnej strony Orlen Wisły Płock.
W pierwszej połowie gra Nafciarzy nie wyglądała zbyt dobrze, w drugich trzydziestu minutach było już znacznie lepiej. Spora w tym zasługa doskonale dysponowanego chorwackiego bramkarza. - Nigdy nie schodzę na przerwę do szatni i nie wiem, jakie uwagi Lars przekazał zawodnikom. Myślę jednak, że trener naciskał na poprawę gry w defensywie i lepszą asekurację - dodał.