Szaleństwa króla Petara - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Tauron Stal Mielec

Piętnaście bramek Petara Nenadicia zapewniło Orlen Wiśle trzynaste zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach PGNiG Superligi. Płocczanie wygrali 34:29 (16:17) i zakończyli 2012 rok na pozycji lidera.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Tryumf nie przyszedł podopiecznym Larsa Walthera jednak tak łatwo. Nafciarze od pierwszych minut meczu grali bowiem poniżej swego normalnego poziomu, popełniając ogromną liczbę błędów, zarówno tych technicznych jak i taktycznych. Stąd też wyrównany wynik rywalizacji przez ponad pięćdziesiąt minut i wyszarpane w ostatnich minutach zwycięstwo.

Tempo spotkania rozwijało się bardzo powoli. Pierwsze minuty meczu to szarpana gra ze strony obu ekip, oparta w głównej mierze na indywidualnych popisach Petara Nenadicia i mocnych rzutach z drugiej linii Grzegorza Sobuta. Choć wynik spotkania otworzyli Nafciarze, to w 11. minucie po bramce Marka Szpery Czeczeńcy wygrywali 4:3.

W kolejnych minutach akcje toczyły się bramka za bramkę, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Gospodarze przeprowadzali mało zespołowych akcji, sprawy w swoje ręce musiał więc brać wspomniany już Nenadić, który po osiemnastu minutach miał na swym koncie pięć bramek i dwie asysty. Pomimo tego Wisła jednak zawodziła, a płockim graczom brakowało pomysłu na grę nawet w dwuosobowej przewadze.

W tej sytuacji znakomicie odnaleźli się mielczanie. Podopieczni Ryszarda Skutnika grali "swoje", wykorzystując z większym lub mniejszym powodzeniem błędy faworyzowanych rywali. Dobrze między słupkami spisywał się Lech Kryński, w ofensywie świetnie współpracował duet Rafał Gliński - Damian Krzysztofik. W efekcie po pierwszej połowie Tauron Stal prowadziła 17:16.

W drugiej części meczu obraz gry nie uległ zmianie. Płocczanie nadal męczyli się w ataku pozycyjnym, mielczanie popełniali spore gafy w defensywie. Na boisku szalał Nenadić, który w 41. minucie zapewnił Wiślakom pierwsze tego dnia dwubramkowe prowadzenie (21:19). Nafciarze nie mogli się z niego cieszyć jednak zbyt długo, bowiem wkrótce do wyrównania doprowadził Adam Babicz.

Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w ostatnich dziesięciu minutach, co ciekawe, już bez udziału Nenadicia, którego złapały skurcze. Pod jego nieobecność ciężar gry na swoje barki wziął Michał Kubisztal. W ciągu paru minut "Kubeł" trafił do bramki Stali dwukrotnie, swe trafienia dołożyli Muhamed Toromanović i Valentin Ghionea i w 56. minucie było już 32:27 dla Orlen Wisły.

Przyjezdni nie podnieśli się już w końcowych fragmentach meczu. Co prawda dwie bramki zdobył Gliński, ale wcześniej dogodnych sytuacji nie wykorzystali Babicz i Damian Kostrzewa. Wisła wygrała 34:29, kończąc tym samym 2012 rok na fotelu lidera rozgrywek. Bez szalonego momentami Petara Nenadicia nie byłaby jednak w stanie tego dokonać bez dwóch zdań.

Orlen Wisła Płock - Tauron Stal Mielec 34:29 (16:17)

Orlen Wisła: Sego, Wichary - Nenadić 15, Kubisztal 4, Spanne 4, Kavas 3, Toromanović 2, Wiśniewski 2, Eklemović 1, Ghionea 1, Nikcević 1, Syprzak 1, Ilyes, Twardo.

Tauron Stal: Kryński, Lipka - Kostrzewa 6, Szpera 5, Sobut 4, Babicz 3, Krzysztofik 3, Chodara 2, Gliński 2, Janyst 2, Wilk 2, Gawęcki, Gudz, Krieger.

Kary: Orlen Wisła - 14 min. (Eklemović - 4 min., Ghionea, Ilyes, Nenadić, Toromanović, Wiśniewski - po 2 min.); Tauron Stal - 6 min. (Gudz - 4 min., Kostrzewa - 2 min.).

Sędziowali: Rafał Krawczyk oraz Grzegorz Wojtyczka (woj. śląskie).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×