NMC Powen Zabrze bliski był sprawienia sporej niespodzianki i urwania punktów rewelacyjnie spisującym się w tym sezonie Azotom Puławy. Tym razem jednak zabrzanie nie zdołali powiększyć swojego dorobku punktowego. - Spotkanie było zacięte, co pokazuje wynik. Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz odkąd tutaj przyszedłem, czyli od trzech kolejek. Kiepsko wypadliśmy szczególnie w ataku. Był to mecz obrony z dwóch stron. Zagraliśmy dobrze w defensywie, udanie bronił nasz bramkarz, podobnie było po przeciwnej stronie. Puławianie mieli trochę więcej szczęścia, wygrali jedną bramką, ale chyba zasłużenie, ponieważ prowadzili przez cały mecz - powiedział Mariusz Jurasik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Zawodnik miał spore pretensje do arbitrów, którzy nie zawsze podejmowali słuszne decyzje. - W pierwszej połowie zagrałem nie za dobrze, ale było to też spowodowane tym, że sędziowie nie odgwizdali trzech rzutów karnych, w sytuacji, gdy ewidentnie byłem wypychany na zewnątrz przez rywala, potem puszczany. Arbitrzy nie reagowali w ogóle. Jutro zamiast nas na pierwszej stronie gazet powinni być sędziowie z Kielc. To co wyprawiali w pierwszej połowie to tragedia - skomentował Jurasik.
Przyjście Mariusza Jurasika do Zabrza wyraźnie poprawiło grę NMC Powenu. Doświadczony zawodnik wniósł nową jakość do ataku zabrzańskiej siódemki. - Był progres do meczu z Azotami. W niedzielę znów cofnęliśmy się do tyłu o miesiąc, szczególnie jeśli chodzi o grę w ataku. Szkoda. Przy 25-27 rzuconych bramkach zawsze wygrywamy mecz, a tym razem nie zdołaliśmy rzucić nawet 22. Przegraliśmy spotkanie atakiem - ocenił zawodnik.
Przerwa w rozgrywkach powinna pozwolić sztabowi szkoleniowemu NMC Powenu odpowiednio poukładać zespół. O co w drugiej części sezonu powalczy drużyna z Górnego Śląska? - Stać nas na pewno na co najmniej półfinał mistrzostw Polski. Trzeba jednak najpierw solidnie przepracować cały styczeń i wziąć się na mocno do pracy, a wyniki przyjdą na wiosnę - powiedział rozgrywający.
Doświadczony zawodnik błyskawicznie zaaklimatyzował się w zabrzańskim zespole, z marszu stając się podstawowym graczem NMC Powenu. - Dobrze się czuję, nie mam żadnych problemów z komunikacją na boisku, także jest ok - podsumował Mariusz Jurasik.