Piotrcovia w obecnym sezonie wygrała zaledwie dwa spotkania we własnej hali. Pokonała Sambor Tczew oraz Ruch Chorzów. Klubowi, który dwudziesty szósty sezon występuje nieprzerwanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, zajrzało w oczy, i to dość poważnie, widmo degradacji do I ligi. Wiele wskazuje na to, że o losie piotrkowianek zdecyduje styczeń. Piotrcovia rozegra trzy spotkania z rzędu we własnej hali (Start Elbląg, Politechnika Koszalin i KSS Kielce), a później czeka ją wyjazd do Tczewa. Grająca trenerka drużyny Inna Krzysztoszek wierzy w to, że początek 2013 roku przyniesie poprawę gry jej podopiecznych, co przełoży się na awans w tabeli.
- W ostatnim meczu z Vistalem Łączpolem Gdynia dziewczyny zagrały znacznie lepiej niż z Pogonią Baltica Szczecin. Gramy w styczniu bardzo ważne mecze i gorąco wierzę w to, że damy radość naszym kibicom. Bardzo ciężko i sumiennie pracujemy na treningach - mówi Krzysztoszek, która w ostatnich spotkaniach wspiera swój zespół także na boisku.
Podobnego zdania jest jedna z najbardziej doświadczonych piotrkowskich zawodniczek Agata Wypych. - W drugiej rundzie większość spotkań gramy na własnym boisku i musimy to wykorzystać. Nie dopuszczamy nawet myśli o tym, że możemy spaść z Superligi. Mecz z Vistalem pokazał, że nie zapomniałyśmy jeszcze grać w piłkę ręczną i jest takim światełkiem w tunelu - powiedziała piotrkowska rozgrywająca.
Piotrkowska drużyna w ostatnim spotkaniu grała bez swojej kołowej Malwiny Olek. Zawodniczka na jednym z treningów doznała urazu nogi i nie wiadomo czy będzie mogła wystąpić w styczniowych meczach.