Do meczu z SPR-em Lublin nie przystąpiły trzy zawodniczki: kontuzjowana Paulina Piechnik, Karolina Olszowa (uraz kolana) i Karolina Grabarczyk (choroba). "Tygrysice" walczyły z SPR-em jak równy z równym. Do gry podopiecznych trenera Pawła Tetelewskiego wdarła się jednak pewna niefrasobliwość, która uniemożliwiła urwanie punktów aktualnym, brązowym medalistkom.
- Na tle tak wymagającego przeciwnika dziewczyny zaprezentowały się bardzo dobrze. Należą im się słowa uznania. Przegrywały w tym meczu już sześcioma bramkami, a dochodziły do remisu. Zabrakło zimnej krwi i skuteczności. Gdyby nie to, Lublin drżałby do końca o wynik - powiedział po meczu trener KSS-u Kielce, Paweł Tetelewski.
Popularne "Tygrysice" pokazały w meczu z SPR-em "pazur". Waleczność jest tym, czego zdecydowanie nie można im odmówić. - Na pewno zostawiłyśmy na boisku serducho. Sprawy finansowe, a są z tym ostatnio w klubie problemy, nie mają żadnego znaczenia. Zostawiamy takie sprawy w szatni. Szkoda, że w końcówce zagrałyśmy nieskutecznie, ale rzucałyśmy z nieprzygotowanych pozycji - skomentowała sobotnie spotkanie, Kamila Skrzyniarz.