W pierwszym spotkaniu na hiszpańskich mistrzostwach Polacy pokonali Białorusinów 24:22 (14:9). - To był typowy pierwszy mecz na mistrzostwach. Takie spotkania są ciężkie ze względu na presję, jaka im towarzyszy. My to znieśliśmy łagodnie, bo to kolejna impreza polskiej reprezentacji pod rząd. Białorusini byli natomiast bardziej stremowani - zauważył Damian Wleklak. - Każdemu następnemu spotkaniu na pewno będzie towarzyszyć mniejsza trema. Zawodnicy wejdą w turniej i będzie to inaczej wyglądać. Później nie zdarza się już tyle prostych błędów z obu stron - dodał 165-krotny reprezentant Polski, który na mistrzostwach świata zdobywał srebrny i brązowy medal.
Obecny szkoleniowiec Wybrzeża Gdańsk jest bardzo zżyty z zawodnikami, z którymi kiedyś grał. - Ja nie jestem od oceniania, tylko trzymam kciuki za chłopaków, bo gra tam wielu moich przyjaciół. Od analizy jest trener oraz drugi trener. Ja będę gorąco dopingował naszą reprezentację - powiedział Wleklak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W poniedziałkowy wieczór Polacy zagrają z dużo bardziej egzotycznym rywalem, czyli Arabią Saudyjską. - Zgodzę się z tym, że jest to egzotyczny zespół. Dobrze, że nie graliśmy z nimi w pierwszym meczu, gdyż często tego typu drużyny najbardziej napalają się na spotkanie otwarcia, a kolejne pojedynki są już słabsze. Nie oznacza to jednak, że będzie to łatwy mecz. Kluczowe jest tutaj ustawienie wyniku od pierwszych minut - zauważył Damian Wleklak.
Co więc Polacy muszą zrobić, aby nie dać się zaskoczyć? - Musimy mocno stanąć w obronie i biec do kontr. Jak to się uda, to mecz będzie rozstrzygnięty na naszą korzyść. Jak w egzotyczne zespoły wkradnie się nerwowość i chcą szybko odrabiać straty, to jest szansa, że zaczną oddawać piłkę bez walki. Musimy zneutralizować wysoką obronę i szybkość rywali, wtedy będziemy zadowoleni z wyniku - przeanalizował jeszcze do niedawna drugi trener kadry Polski.