Pracowicie spędzają ostatnie dni piłkarze ręczni Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego. O odpoczynku i relaksie mogą już zapomnieć - od 3 stycznia trenują na pełnych obrotach, aby jak najlepiej przygotować się do rundy rewanżowej na zapleczu ekstraklasy. - Już na samym początku czekają nas spotkania z najsilniejszymi rywalami, bijącymi się o ekstraklasę, Gwardią Opole i Śląskiem Wrocław - przypomina Roman Trzmiel.
W minioną środę jego podopieczni rozegrali pierwszy sparing, podejmując we własnej hali lidera grupy czwartej drugiej ligi, KSZO Ostrowiec Św. - Mecz miał typowo szkoleniowy charakter. Graliśmy nietypowo, bo trzy razy po 20 minut. Dałem szansę wszystkim zawodnikom, którzy mogli zagrać - anonsuje trener. - Przeciwnik jest nam doskonale znany, gdyż występuje w nim wielu szczypiornistów, którzy w przeszłości grali w Radomiu - podkreśla.
W szeregach akademickiej ekipy zabrakło dwóch bardzo ważnych graczy - Pawła Świecy i Wiktora Malinowskiego. O ile absencja pierwszego jest zrozumiała - przeziębienie - o tyle nie wiadomo dokładnie, co się dzieje z drugim z graczy. Gospodarze wygrali ostatecznie różnicą sześciu bramek, 39:33. Najwięcej trafień zaliczyli dla AZS-u: Paweł Przykuta i Michał Kalita (po 9) oraz Maciej Jeżyna (7).
Dwa razy do bramki rywali trafił Grzegorz Mroczek, który powraca do pełni zdrowia po kontuzji. - Odczuwa jeszcze ból stawu skokowego, ale z jego formą jest coraz lepiej, gra na jakieś 80 procent swoich możliwości - mówi Trzmiel.
Po konfrontacji z zespołem z Ostrowca, pierwszoligowca czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie. W najbliższą sobotę Akademicy pojadą do Puław. - O godzinie 15.30 zagramy z jedną z czołowych drużyn Superligi, Azotami - informuje szkoleniowiec.
Opiekun Uniwersytetu T-H śledzi poczynania reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Hiszpanii. - Starcie ze Słowenią ułożyło się tak, jak przypuszczałem. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, natomiast w drugiej było już nieco gorzej, zabrakło sił. Prezentujemy taki poziom, na jaki nas obecnie stać - komentuje Trzmiel.