Artur Siódmiak nie ma wątpliwości, że początek drugiej połowy zadecydował o ostatniej przegranej polskich kadrowiczów. - O porażce ze Słowenią zadecydował głównie pierwszy kwadrans drugiej połowy, gdzie nasi rywale zmienili system obrony. Płaska, agresywna obrona 6-0 sprawiła, że co prawda wyprowadzaliśmy sytuacje, ale skuteczność była niska. Dodatkowo mecz życia zagrał Primoz Prost. Patrząc na przebieg meczu, pokazaliśmy że potrafimy grać dobrą piłkę ręczną i jestem optymistą przed kolejnymi meczami. Martwią jednak przestoje, czego efektem było 1:8 na początku drugiej części gry. Cieszy, że do drużyny dołączy Piotr Grabarczyk lub Marcin Lijewski - powiedział Siódmiak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W czwartkowy wieczór, biało-czerwoni rozegrają kolejny ciężki mecz. Rywalami podopiecznych Michaela Bieglera będzie reprezentacja Serbii. - Czeka nas ciężki bój. Serbowie to trochę podobna drużyna od Słoweńców, jednak z pewnością mająca większy potencjał. Będzie bardzo trudno, ale to dla nas mecz o być albo nie być, gdyż może dać nam szansę na pierwsze lub drugie miejsce w grupie. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli przegrać. Z pewnością chłopaki dadzą z siebie wszystko - zapowiada Artur Siódmiak. - Serbia ma w swoich szeregach wiele indywidualności, jak choćby Marko Vujin, Momir Ilić, czy Petar Nenadić. Dobrze broni bramkarz i ta drużyna potrafi w odpowiedni sposób wykorzystać skrzydła. To zespół kompletny, będący na fali wznoszącej. Arabia Saudyjska nie zmusiła ich do większego wysiłku i nie musieli pokazywać co naprawdę potrafią. Będziemy musieli walczyć do ostatniej kropli potu i krwi, ale wierzę, że wygramy - zapowiedział były reprezentant Polski.
Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas!
Już w ostatnim meczu biało-czerwoni pokazali, że podobnie jak w poprzednich latach nie ma dla nich sytuacji beznadziejnych. Mimo słabego wejścia w drugą połowę, potrafili wrócić do odpowiedniego rytmu gry. - Nigdy się nie załamujemy. Po prostu mamy charakter i to sobą prezentujemy. Wiadomo, że jak się prowadzi spokojnie i nagle traci siedem bramek z rzędu, to podcina to skrzydła. Końcówka pojedynku ze Słowenią pokazała, że stać nas na korzystne rezultaty. Tutaj zadecydował brak szczęścia, jak przestrzelenie piłki przez Bartka Jureckiego, czy przestrzelenie karnego Michała Kubisztala. Dyktowaliśmy warunki, ale zadecydował ten przestój - przypomniał Siódmiak, który ma świadomość, że liczy się nie tylko zwycięstwo, ale i wygrana odpowiednią ilością punktów, by móc wyprzedzić rywali. - Musimy jednak na siebie i wygrać. Jak byśmy zajęli trzecie, czy czwarte miejsce, to trafimy na Hiszpanów lub Chorwatów i będzie niezmiernie ciężko. Jeśli Serbowie będą lepsi to trzeba będzie się z tym pogodzić. Oby tylko nie było niepotrzebnych strat i nieskuteczności w kluczowych momentach meczu - zakończył ekspert Polsatu Sport.