Beniaminek znów zaskakuje - relacja z meczu Olimpia-Beskid - Politechnika Koszalińska

Sądeczanki czekały na to zwycięstwo od listopada. Olimpia-Beskid dzięki ogromnej determinacji i dobrej grze, pokonała faworyzowane rywalki.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Początek meczu był nerwowy w wykonaniu obu drużyn, które nie grzeszyły skutecznością. Zawodniczki Olimpii i Politechniki trafiały często w słupki i poprzeczki. Nieco lepiej w pierwszych dziesięciu minutach prezentowała się jednak drużyna przyjezdna, która dzięki rzutom Tatiany Bilenii, Joanny Dworaczyk oraz Aleksandry Kobyłeckiej, prowadziła w 11. minucie już 5:2. W tej fazie spotkania podopieczne Lucyny Zygmunt i Zdzisława Wąsa wyraźnie się pogubiły i zanotowały sporo strat. Jeszcze w 22. minucie podopieczne Giennadija Kamielina prowadziły 9:6, ale cztery kolejne punkty zdobyła Olimpia-Beskid i na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej części wyszła pierwszy raz na prowadzenie (10:9). W końcówce AZS zdołał doprowadzić do wyrównania 11:11.

Odrobienie strat w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy przez beniaminka PGNiG Superligi, podziałało mocno mobilizująco. Druga odsłona przebiegała już pod dyktando ekipy z Nowego Sącza, która dzięki dwóm trafieniom Agnieszki Podrygały  i Wiktorii Panasiuk wyszła na prowadzenie 14:11 w 34. minucie. Dwie kolejne bramki zdobyła drużyna z Koszalina, ale następne trzy gole padły łupem Olimpii i w 41. minucie było już 17:13. W tym momencie trener Kamielin poprosił o czas i ten ruch okazał się dobry.
Olimpia-Beskid ponownie poczuła smak zwycięstwa Olimpia-Beskid ponownie poczuła smak zwycięstwa
Po przerwie dzięki rzutom Marty Dąbrowskiej, Sylwii Matuszczyk, Moniki Odrowskiej i Joanny Dworaczyk udało się Politechnice doprowadzić do stanu 18:17. Od tego momentu przewaga Olimpii-Beskidu zaczęła rosnąć. Bardzo dobrze w bramce spisywała się Paulina Kozieł, a do tego w ostatnim kwadransie uaktywniła się kołowa Kamila Szczecina, która w tym czasie czterokrotnie trafiała do siatki. Na uwagę zasługuje też postawa Agnieszki Podrygały, która w całym meczu rzuciła aż 12 bramek. Zespół z Małopolski grał też dobrze w obronie. To wszystko złożyło się na zasłużone zwycięstwo sześcioma bramkami. - Powiem szczerze, że te dwa punkty nie były w naszych planach, tym bardziej nas cieszą - powiedziała trenerka Olimpii-Beskidu Lucyna Zygmunt. Słów krytyki nie szczędził szkoleniowiec KU AZS Politechniki Koszalińskiej, Giennadij Kamielin. - Mój zespół zagrał fatalnie w ataku i w obronie. Rywalki wykorzystały nasze błędy i dzięki temu wygrały. Olimpia-Beskid Nowy Sącz - AZS Politechnika Koszalińska 27:21 (11:11)

Olimpia-Beskid: Kozieł, Szczurek - Podrygała 12, Panasiuk 6, Szczecina 4, Płachta 3, Gadzina 1, Chumak 1, Wcześniak, Rączka, Leśniak, Moskal
Kary: 8 minut
Karne: 4/6

Politechnika: Shyverska, Piechnik - Koprowska 4, Bilenia 4, Dąbrowska 3, Matuszczyk 3, Kobyłecka 2, Dworaczyk 2, Odrowska 2, Chmiel 1, Muchocka
Kary: 6 minut
Karne: 3/5

Sędziowali: Wojciech Bosak i Mirosław Hagdej (Sandomierz)
Widzów: 450

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×