Krystian Nidzgorski ubiegły sezon rozpoczął w barwach Wisły II Płock. Po dobrej rundzie został dostrzeżony przez sztab trenerski gdańskiego klubu i zasilił go w przerwie zimowej. Zagrał w dziewięciu meczach, w których zdobył 45 bramek. Średnia pięciu trafień na mecz była najwyższa w całej drużynie.
Niestety dysponującymi dobrymi warunkami fizycznymi prawy rozgrywający (196 centymetrów wzrostu, 101 kilogramów wagi) doznał kontuzji nogi i opuścił całą rundę. W wielu meczach Wybrzeża Gdańsk bardzo go brakowało, gdyż czerwono-biało-niebiescy nie narzekają na nadmiar leworęcznych zawodników. W końcu jednak wyszedł na boisko w spotkaniu sparingowym z MMTS-em Kwidzyn i w niedzielę wystąpi w pojedynku z KPR-em Legionowo. - To było moje pierwsze wejście w normalne granie. Był to mecz przygotowawczy pokazujący co będzie nas czekało w spotkaniu z KPR-em Legionowo. Długo się do niego przygotowywałem na siłowni, na rehabilitacji i na treningach z pełnym obciążeniem. Z czasem będzie coraz lepiej - wyraził nadzieję Krystian Nidzgorski.
Obecnie Nidzgorski nie ma już żadnych problemów z nogą. - Wymazałem już ten problem i nie odczuwam żadnego bólu. Teraz potrzebuję ogrania i myślę, że dojdę do optymalnej formy - powiedział rozgrywający. - Na pewno będę miał sporo do nadrobienia, żeby wrócić do formy. Muszę się ograć w meczach. Potrzebuję czasu - dodał.
Niedzielne spotkanie będzie bardzo ważne dla nadmorskiej drużyny. Wybrzeże zmierzy się bowiem z niepokonanym liderem tabeli. - Wolę grać od razu z ciężkimi przeciwnikami. Wtedy jest walka na sto procent. Nikt nie odkłada ręki i nogi. W takich meczach można się bardzo dużo nauczyć i przygotować do pełnej walki w kolejnych meczach o punkty - przyznał wychowanek Wisły Płock. - Będzie to ciężkie spotkanie. Na szczęście gramy u siebie. Będziemy liczyć na naszych kibiców i z pewnością zagramy na sto procent - zapowiedział.