Szczypiorniści z Banacha po raz ostatni z wygranej cieszyli się, gdy do stolicy zawitał ostatni w ligowej tabeli GSPR Gorzów. Od tamtego momentu drugi zespół ubiegłego sezonu z sześciu meczów przegrał pięć, remis notując jedynie w domowym starciu z Wolsztyniakiem Wolsztyn. Na domiar złego zimą szeregi drużyny opuścił najlepszy strzelec Łukasz Nowak, a w pierwszym meczu rundy rewanżowej Akademicy dostali srogie lanie od KPR-u Legionowo. Niepomyślne wydarzenia graczy Witolda Rzepki i Roberta Lisa jednak nie podłamały, co pokazała środowa konfrontacja z gdańską młodzieżą.
Początek meczu był niezwykle wyrównany, a w grze obu ekip mnożyły się straty oraz proste błędy. Żaden z zespołów nie potrafił sobie zbudować solidnej przewagi, a kiepska dyspozycja formacji ofensywnych sprawiła, że w ciągu pierwszych dwudziestu minut spotkania kibice zgromadzeni w hali przy Banacha mieli okazję obejrzeć ledwie dwanaście trafień. Dobrą partię w ekipie gospodarzy rozgrywał Marcin Malanowski, wśród rywali na dużo ciepłych słów zapracował sobie z kolei Daniel Bartłomiejczyk.
Miejscowi do ataku ruszyli pod koniec pierwszej części gry. Akademicy zdobyli trzy bramki z rzędu i ma cztery minuty przed przerwą prowadzili już 10:7, do szatni z jednym trafieniem zaliczki schodzili jednak... rywale. Chwilowy przestój w wykonaniu szczypiornistów AZS UW był jednak tylko drobnym wypadkiem przy pracy, co gracze Rzepki i Lisa potwierdzili w drugiej części meczu, choć jej pierwszy kwadrans był bliźniaczo podobny do tego, co oglądaliśmy na samym początku meczu.
Akademicy wyższy bieg wrzucili na kilkanaście minut przed końcową syreną, nie dając rywalom najmniejszych szans na korzystny wynik. Seria dobrych akcji i wyprowadzenie wyniku ze stanu 12:14 do 16:14 sprawiło, że gospodarze uwierzyli w swoje możliwości. Stołeczny zespół pokazał handball ciekawy i wszechstronny udowadniając, że z nieobecnością Nowaka - pod którego jesienna gra była ustawiona - radzą sobie coraz lepiej. W bramkę rywali wreszcie wstrzelił się Łukasz Wolski, rzuty karne znakomicie egzekwował Bartosz Zaprutko, swoje dorzucili skrzydłowi, a mecz zakończył się ostatecznie wygraną AZS UW różnicą siedmiu trafień.
AZS UW Warszawa - SMS ZPRP Gdańsk 26:19 (10:11)
AZS UW: Malanowski, Troński, Wysocki, Waśko 1, Kuc 3, Puszkarski 4, Flisiak 3, Wolski 5, Chmielewski, Ł. Monikowski, Zaprutko 7, Brinovec 1, Praski 2.
SMS ZPRP: Morawski, Plaszczak - Prymlewicz 3, Gąsiorek 1, Malczewski, Bartłomiejczyk 4, Kowalski, Krupa 3, Ciosek 3, Bąk, Chełmiński, Pacała 1, Pedryc 1, Grzegorek 2, Potoczny, Gębala 1.
Kary: AZS UW - 14 min. (Waśko, Flisiak, Wolski - 2 min., Kuc, Brinovec - 4 min.) oraz SMS ZPRP - 10 min. (Prymlewicz, Grzegorek, Gębala - 2 min., Malczewski - 4 min.).
Sędziowie: M. Cieślak, K. Pietrasiewicz (Kielce).
Widzów: 250.