Gospodarze przystępowali do sobotniego meczu osłabieni brakiem Andrzeja Wasilka. - Andrzej na poprzednim spotkaniu w Świdnicy doznał urazu stawu skokowego. Mamy nadzieję, że będzie gotowy do gry w przyszłym tygodniu - powiedział Filip Orleański, trener Ostrovii.
Do gry gotowy był już natomiast Maciej Adamczyk. Bramkarz ostrowskiej drużyny w 24 minucie pojawił się na parkiecie i można powiedzieć, że zanotował udany powrót. W pierwszej swojej interwencji obronił rzut karny wykonywany przez Mariusza Kempysa. Natomiast w jednej z kolejnych akcji popisał się asystą przy trafieniu Pawła Dutkiewicza. Wcześniej między słupkami bramki Ostrovii występował Filip Tarko. W pierwszym okresie meczu goście byli bezbłędni w wyprowadzaniu szybkich kontr i w 13 minucie objęli swoje najwyższe prowadzenie - 9:7.
Ostrowianie bardzo dobrze poradzili sobie po zmianie stron grając w osłabieniu. Na ławkę kar powędrował Paweł Piosik, do siatki rywali trafili Mateusz Stupiński i Piotr Bielec. W 49 minucie to biało-czerwoni wykorzystali szybką kontrę i po trafieniu Bielca wygrywali 30:27. Przyjezdni głównie za sprawą skutecznego Kempysa próbowali odrabiać dystans. Na 100 sekund przed końcem po jego bramce z 7 metra było już tylko 35:34. W ostrowskim zespole zimną krew w ataku zachował Jakub Tomczak rzucając na niespełna minutę przed końcem czwartą swoją bramkę z rzędu. Gospodarze walczyli ofiarnie do samego końca o zanotowanie drugiego zwycięstwa z rzędu. Z parkietu z drobnymi obtarciami schodzili Tomczak i Łukasz Jaszka, ale opłacało im się to - Ostrovia ostatecznie zwyciężyła 36:35.
KPR Ostrovia Ostrów - Olimpia Piekary Śląskie 36:35 (19:19)
Ostrovia: Tarko, Adamczyk - Tomczak 11, Martyński 6, Bielec 6, Jaszka 5, Dutkiewicz 4, Piosik 1, Sobczak 1, Szefner 1, Stupiński 1, Kierzek.
Karne: 5/8 Kary: 4 minuty
Olimpia: Adamkiewicz, Zaborowski - Kempys 11, Rosół 7, Chojniak 6, Tatz 4, Smolin 3, Bednarczyk 2, Kurełek 1, Kurzawa 1, Ogórek, Wicik.
Karne: 2/3 Kary: 4 minuty