LM: Festiwal bramek w Schaffhausen

W spotkaniu 9. kolejki gr. D Ligi Mistrzów pomiędzy miejscowymi Kadetten oraz Fuechse Berlin padło aż 75 goli. Ostatecznie zakończyło się ono wygraną gości z Niemiec.

Pierwsze pięć minut nie zapowiadało późniejszego obrotu sprawy. W tym czasie piłka do siatki trafiała tylko trzykrotnie, w czym duża zasługa bramkarza miejscowych Remo Quadrelliego, który obronił dwie sytuacje sam na sam ze skrzydłowymi "Lisów" - Ivan Nincevicem oraz Johannesem Sellinem. Mimo tych zaprzepaszczonych szans, po chwili goście z Berlina opanowali sytuację i stopniowo zaczęli udowadniać swoją wyższość. Ich największą bronią były szybkie wznowienia oraz kontrataki, z których zatrzymaniem gracze Kadetten zupełnie sobie nie radzili. Kolejne trafienia zaliczali Nincević, Sellin oraz kołowy Torsten Laen (7:12).

Gospodarze wzięli się do pracy, gdy berlińczycy występowali najpierw w pojedynczym, a zaraz potem w podwójnym osłabieniu. Okres gry w przewadze miejscowi wygrali 4:1, dzięki mądremu, szerokiemu graniu ze skrzydłowymi - Nikiem Tomincem oraz Andriją Pendicem (10:12). W tym momencie o czas poprosił trener gości Dagur Sigurdsson i od tej chwili jego zespół powrócił na właściwe tory. Bezlitosny i nieomylny w kontratakach był Sellin, a prawdziwą "wisienką na torcie" był gol zdobyty przez "Lisy" w ostatniej akcji pierwszej połowy. Iker Romero popisał się fantastycznym trafieniem z rzutu wolnego bezpośredniego, trafiając idealnie w okienko szwajcarskiej bramki.

Na początku drugiej części meczu Fuechse dokonało zmian na prawym skrzydle i rozegraniu, jak również w bramce. Początkowo roszady te nie były do końca trafione, a najbardziej zawodził Mark Bult, nie dając zespołowi nic w ofensywie, a na dodatek marnując karnego. Z drugiej strony, do berlińskiej siatki trafiali kolejni zawodnicy z Schaffhausen, niwelując stratę gospodarzy do trzech bramek (20:23). Taka różnica w wyniku utrzymywała się przez dłuższą chwilę, dopóki sygnału do ataku nie dał Sven-Soren Christophersen. Jego dwa trafienia pozwoliły ponownie uzyskać "Lisom" bezpieczniejszą przewagę (25:30). Z akcji na akcję coraz lepiej między słupkami spisywał się po ich stronie Petr Stochl. W 54. minucie goście prowadzili już ośmioma bramkami (29:37) i mimo dekoncentracji w ostatnich chwilach rywalizacji ich wygrana pozostała niezagrożona.

Po obu stronach nie zabrakło polskich akcentów. W zespole Kadetten na chwilę na boisku pojawił się doświadczony lewoskrzydłowy Leszek Starczan, zdobywając jedną bramkę. Z kolei Bartłomiej Jaszka przez większość meczu kierował ofensywnymi poczynaniami Fuechse i wywiązywał się z tego bardzo dobrze, trafiając do siatki przeciwnika 6 razy.

Kadetten Schaffhausen - Füchse Berlin 35:40 (16:21)
Najwięcej bramek: dla Kadetten - Andrija Pendic 8, Christian Dissinger, Nik Tominec - obaj po 6; dla Fuechse – Ivan Nincevic 8, Bartłomiej Jaszka, Torsten Laen - obaj po 6.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Dinamo Bukareszt 10 7 0 3 293:280 14
2 Orlen Wisła Płock 10 7 0 3 278:250 14
3 Elverum Handball 10 6 1 3 278:272 13
4 Abanca Ademar Leon 10 5 2 3 252:251 12
5 Riihimaeki Cocks 10 2 2 6 246:269 6
6 Wacker Thun 10 0 1 9 268:293 1
Komentarze (1)
avatar
iMac
14.02.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda ze tak malo ręcznej w tv