Trenerka lubińskiej drużyny po meczu była bardzo zadowolona. - Przede wszystkim cieszę się z sukcesu. Droga do zdobycia pucharu nie była łatwa. Po drodze musiałyśmy walczyć z gospodarzami, którzy na pewno też założyli sobie zdobycie tego trofeum. Dziewczyny w pięknym stylu pokonały Vistal Łączpol, a w niedzielę z SPR-em rozegrałyśmy mecz godny finału Pucharu Polski - powiedziała Bożena Karkut. - Obie drużyny zostawiły wiele serca na parkiecie. Był to mecz walki, czasami za bardzo agresywny. Ja się cieszę, że to moje dziewczyny wyszły z niego zwycięsko i tego im gratuluję - dodała.
Pojedynek pomiędzy zespołami z Lublina i z Lubina miał niesamowity przebieg. Najpierw wyraźną przewagę zdobyły zawodniczki Zagłębia, aby niedługo później przegrywać z SPR-em różnicą trzech bramek. Końcówka należała jednak do zespołu z południowo-zachodniej Polski. - Meczów jest dużo, więc na pewno spotkania o takim przebiegu też mają miejsce. W dzisiejszej piłce ręcznej nawet 8-10 bramek przewagi nie daje nikomu gwarancji zwycięstwa. Dlatego mecz trwa 60 minut, a jak ja zawsze wpajam dziewczynom, 60 minut i 2 sekundy. Przez większość finału to my zdecydowanie prowadziliśmy i te momenty, które Lublin wykorzystywał były wówczas, gdy graliśmy czwórką w obronie. To nie jest wielka sztuka. Patrząc na ilość kar, i tak nasze rywalki wyszły obronną ręką - zauważyła Bożena Karkut w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czy zwycięstwo w PGNiG Pucharze Polski da zawodniczkom KGHM Metraco Zagłębia psychiczną przewagę przed play-offami? - Nie chodzi tutaj o to. Żadnej drużyny przystępującej do play-offów nie trzeba motywować takimi rzeczami. To jednak kop do dalszej pracy. Od dwóch tygodni gramy co trzy dni ciężkie spotkania. W drużynie są urazy i nie jest łatwo. Jest dużo czynników nam przeszkadzających, jednak na adrenalinie da się o tym zapomnieć i chce się dalej - zakończyła Karkut.