Łódzki obrotowy jako jeden z nielicznych otrzymał propozycję pozostania w AZS.- Zaproponowano mi żebym został. Jednak mało prawdopodobne jest to, żebym się ruszył i raczej na pewno zrezygnuje, powieszę buty na kołku. Chyba czas zakończyć przygodę z piłką ręczną, bo do niczego to nie prowadzi - powiedział rozgoryczony Tomasz Morąg.
Szczypiornista dostawał propozycje z innych klubów. Wolał jednak pozostać w Łodzi. - Mogłem grać w innych zespołach ale zrezygnowałem. Sądziłem, że dokonałem dobrego wyboru. Czas jednak zacząć myśleć o przyszłości - dodaje obrotowy.
Co będzie z resztą zawodników, którzy nie zagrają w łódzkim klubie? - Chłopaki wzmocnią okoliczne zespoły z drugiej ligi - informuje był zawodnik AZS UŁ PŁ Łódź.
Akademicy spełnili stawiane przed nimi oczekiwania - utrzymali się w I lidze. Mimo to zarząd klubu nie poinformował ich o tym, co będzie dalej z zespołem. Zadecydowano o wszystkim bez konsultacji z zawodnikami. - Nikt się nas nie zapytał czy chcielibyśmy, czy zgodzilibyśmy się grać za darmo. O tym, że zespół ma tak wyglądać dowiedzieliśmy się z artykułu zamieszczonego w Sportowych Faktach. Jednym słowem większość z nas została na lodzie i nikt z nami nie porozmawiał. Nikt nie powiedział co i jak - wyjaśnia Morąg.
W nowym sezonie AZS wystąpi w całkowicie odmienionym składzie. Na parkiecie zobaczymy samych juniorów. Czy to dobra decyzja? - Moim zdaniem wystawienie samych juniorów do gry w pierwszej lidze jest złym pomysłem, ponieważ gra na poziomie pierwszej ligi bardzo się różni od juniorskiej. Między innymi siłą zawodników. Na pewno będzie to dla nich na plus, bo będą mogli się ograć i obić z lepszymi od siebie. Jestem daleki od tego, by im źle życzyć, ale jakoś nie wierzę, że się utrzymają - stwierdza szczypiornista.
Nikomu niczego nie ujmujac, jesli udaje sie zbierac Czytaj całość