Podopieczni Marcina Kurowskiego wiosny jak na razie nie mogą zaliczyć do udanych. Puławski zespół tegoroczne zmagania na parkietach Polski i Europy rozpoczął wprawdzie nieźle, bo najpierw po zaciętym meczu nieznacznie uległ na własnym parkiecie Vive Targom Kielce, by następnie bez większych problemów ograć na wyjeździe Zagłębie Lubin, później było już jednak tylko gorzej. Z sześciu kolejnych ligowych meczów puławianie zwyciężyli w trzech, odpadając na dodatek z rozgrywek Challenge Cup, w którym celem Azotów był awans do półfinału.
Mocno na zespole odbiły się kontuzje Krzysztofa Łyżwy i Krzysztofa Tylutkiego, a w kratkę grał mający spore problemy zdrowotne Jan Sobol. Puławianie w lidze ulegli Siódemce Miedź Legnica, Tauron Stali Mielec oraz Gaz-System Pogoni Szczecin i choć na jedną kolejkę przed końcem fazy zasadniczej rozgrywek wciąż trzymają się na podium, to ich przewaga nad Czeczeńcami Ryszarda Skutnika wynosi już tylko jeden punkt.
Jesienią w Orlen Arenie Azoty przegrały wysoko i zasłużenie, kilkanaście miesięcy temu na własnym parkiecie zespół prowadzony przez Kurowskiego potrafił jednak z Nafciarzami zremisować. O powtórzenie tamtego wyniku nie będzie łatwo, bo puławianom do szczytu formy nieco brakuje, gospodarze z pewnością tanio skóry jednak nie sprzedadzą, a na ich korzyść przemawia także to, że rywale będą już powoli sposobić się do arcyważnego wyjazdowego starcia z Team Tvis Holstebro w Pucharze EHF i Lars Walther zamierza postawić w środę na graczy drugiego planu.
- Na pewno będziemy starali się ugrać jak najlepszy wynik i nie poddamy tego meczu bez walki. Każdy z nas będzie chciał zdobyć chociaż ten jeden punkt - nie ma wątpliwości najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik Azotów, Przemysław Krajewski. - My nie będziemy za bardzo patrzeć na Mielec, musimy grać i robić swoje. Nie możemy liczyć że ktoś wygra za nas - dodaje bojowo nastawiony Kus. Sporej dawki emocji możemy być pewni.
KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock / 20.03.2013 godz. 18:00
W poprzedniej rundzie:
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 36:26 (17:13)
Proszę o jakieś info.