Duńczycy za mocni, Nafciarze za burtą! - relacja z meczu Team Tvis Holstebro - Orlen Wisła Płock

W niedzielnym spotkaniu kończącym zgadania w fazie grupowej Pucharu EHF piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock ulegli na wyjeździe Team Tvis Holstebro. Nafciarze zmarnowali szansę awansu do ćwierćfinału.

Niedzielny mecz w Holstebro mógł być już pojedynkiem o przysłowiową pietruszkę, jednak rozstrzygnięcia sobotnich spotkań sprawiły, że zwycięzca mecz Team Tvis Holstebro - Orlen Wisła Płock miał zagwarantowany udział w ćwierćfinale Pucharu EHF. Motywacji do walki nie brakowało zatem w szeregach obu drużyn.

Spotkanie nie najlepiej rozpoczęli Nafciarze, którzy w pierwszych minutach mieli spore problemy z organizacją ataku pozycyjnego. To skrzętnie wykorzystali rywale i po ładnym rzucie z drugiej linii Allana Nielsena objęli prowadzenie 2:0. Płocczanie rozgrywali piłkę niedokładnie, popełniając proste błędy podania. Po faulu na Kamilu Syprzaka Duńczycy musieli jednak grać w osłabieniu i to się zemściło. Dwa ładne rzuty z drugiej linii autorstwa Michała Kubisztala oraz bramka z koła Kamila Syprzaka sprawiły, że wicemistrzowie Polski odrobili straty 4:4. Nafciarze poprawili grę w obronie, zawodnicy Team Tvis zaczęli mieć coraz większe problemy z wypracowaniem dogodnych pozycji rzutowych. Płocczanie natomiast z łatwością stwarzali sobie czyste sytuacje, ze skutecznością było jednak już znacznie gorzej. Kilka zmarnowanych stuprocentowych akcji nie pozwoliło polskiej drużynie przejąć inicjatywy.

Nafciarze po dwuminutowym wykluczeniu dla Adama Twardo nieco się pogubili. Rywale wykorzystali grę w przewagę i ponownie "odskoczyli" na dwa trafienia. Płocczanie w ataku byli nieskuteczni, rzuty Pawła Paczkowskiego lądowały wysoko nad bramką duńskiego zespołu. Widząc nieporadność swojej drużyny w 18 minucie o czas zmuszony był poprosić Lars Walther. Pojawienie się na placu gry Ferenca Ilyesa oraz Bostjana Kavasa wniosło nieco ożywienia w ofensywne poczynania płocczan. W dalszym ciągu skuteczniejsi byli jednak gracze z Holstebro, którzy bombardowali bramkę Marina Sego rzutami z  drugiej linii. Po trafieniu Madsa Christiansena gospodarze prowadzili już różnicą czterech bramek 10:6. Wówczas sędziowie na ławkę kar odesłali zawodnika rywali i płocczanie grając w przewadze ponownie zaprezentowali swoje lepsze oblicze. Po skutecznym kontrataku wykończonym przez Bostjana Kavasa to Orlen Wisła wyszła na prowadzenie 12:11. Z jednobramkową zaliczą płocczanie zeszli do szatni 13:12.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

W pierwszej połowie sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, drugie 30 minut zapowiadało zatem emocje do ostatniego gwizdka sędziego. Duńczycy od mocnego uderzenia rozpoczęli drugą połowę, dwa atomowe rzuty z dziesiątego metra zaskoczyły defensywę płocczan, która bardzo biernie reagowała na poczynania bocznych rozgrywających. Team Tvis zaczęło grać wyżej w obronie, co zdezorganizowało atak pozycyjny Orlen Wisły. Gospodarze ponownie objęli dwubramkowe prowadzenie 17:15. Od tego momentu gra toczyła się na styku, oba zespoły marnowały dogodne pozycje rzutowe. Nafciarze nie wykorzystali kilku doskonałych okazji do zniwelowania strat. Na szczęście w bramce kilkoma udanymi interwencjami popisał się Marcin Wichary, który obronił m.in. dwa rzuty karne. Udanie na parkiet powrócił Paweł Paczkowski, który przełamał niemoc płocczan w ataku pozycyjnym.

Nafciarze grając w osłabieniu nie potrafili poukładać swojej gry w ofensywie. Na środku rozegrania nie najlepiej prezentował się Michał Kubisztal, który nie jest rasowym playmakerem. Po 50 minutach Duńczycy prowadzili 23:20 i ponownie o czas poprosił Lars Walther. Na parkiecie zameldował się Nikola Eklemović, który poukładał nieco grę płocczan. Orlen Wisła pomimo gry w osłabieniu zdobyła dwie bramki 23:22. Ostatnie słowo należało jednak do Duńczyków, którym w końcówce dopisało szczęście, ich rzuty z nieprzygotowanych pozycji trafiały do bramki Nafciarzy. W zespole z Płocka brakowało natomiast prawdziwego lidera, który byłby wstanie pociągnąć grę wicemistrza Polski. Pojedyncze udane zagrania Michała Kubisztala to było zbyt mało, by pokonać Team Tvis. Może gdyby zdrowy był Petar Nenadić... Orlen Wisła uległa Duńczykom i pożegnała się z europejskimi pucharami.

Team Tvis Holstebro - Orlen Wisła Płock 27:26 (12:13)

Team Tvis: Lind, Petersen - Bramming 5, Larsen 3, Sorensen, Christiansen 8, Thomsen 1, Nielsen 4, Nielsen 2, Thoustrup 1.
Kary: 6 min.

Orlen Wisła: Sego , M.Wichary - Spanne, Wiśniewski 3, Nikcević, Ghionea 3, Syprzak 1, Toromanović 2, Kubisztal 9, Paczkowski 2, Kavas 2, Ilyes 2, Twardo, Eklemović 2.
Kary: 14 min.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. SC Magdeburg 6 5 1 0 200:146 11
2. Grundfos Tatabanya 6 4 0 2 161:157 8
3. KIF Kolding 6 2 1 3 166:172 5
4. Maccabi Castro Tel Awiw 6 0 0 6 146:198 0
Źródło artykułu: