Medal był w zasięgu ręki - rozmowa z Grzegorzem Tkaczykiem, zawodnikiem Rhein-Neckar-Lowen

Mieliśmy nadzieję, że pod wodzą Bogdana Wenty polscy piłkarze ręczni, podobnie jak na Mistrzostwach Świata 2007 staną w Pekinie na podium. Niestety turniej obfitujący w wiele niespodzianek zweryfikował nasze oczekiwania. Wielu zawodników, wśród nich Grzegorz Tkaczyk, nie kryje rozczarowania.

Łukasz Darowski: Na początek gratuluję zwycięstwa w spotkaniu Bundesligi z Füchse Berlin.

Grzegorz Tkaczyk: Dziękuje. Byliśmy bardzo zmotywowani przed tym meczem. W tym sezonie mamy naprawdę mocny zespół i dlatego stawiamy sobie wysokie cele.

Kto w tym roku powalczy o mistrzostwo Niemiec?

- Faworytem jak zawsze jest THW Kiel. Mam jednak nadzieję, że "Lwom" uda się przerwać hegemonię "Zebr". Jeżeli tylko ominą nas poważne kontuzje to z pewnością postaramy się o satysfakcjonujący naszych kibiców wynik.

Minęło już trochę czasu i można na chłodno ocenić wasz występ na Igrzyskach Olimpijskich.

- 5 miejsce było dla nas ogromnym rozczarowaniem. Liczyliśmy na medal, który naprawdę był w zasięgu ręki. Myślę, że o naszej przegranej z Islandią zdecydowała dyspozycja dnia. Niestety bolesna porażka przekreśliła nasze marzenia o olimpijskim podium. A 5. miejsce to tylko niewielkie pocieszenie.

Która ekipa była największym zaskoczeniem, a który team kompletnie zawiódł?

- Pozytywnym zaskoczeniem była z pewnością Islandia. Chyba niewiele osób spodziewało się, że właśnie oni awansują do finału i to stanowiło ich przewagę. Grając na luzie, bez obciążeń można osiągną doskonałe wyniki. O rozczarowaniach ciężko powiedzieć, medale są tylko trzy, a kandydatów wielu.

Pogratulowałeś klubowemu koledze zdobycia srebrnego medalu (Gudjon-Valur Sigurdsson)? W Islandii było wielkie świętowanie?

- Pewnie, że pogratulowałem i z tego co wiem to w Islandii zostali okrzyknięci bohaterami narodowymi.

A jak oceniasz same Igrzyska Olimpijskie? Uczestniczyć w takiej imprezie to marzenie każdego sportowca.

- Dokładnie. Igrzyska były zorganizowane perfekcyjnie, praktycznie nie można się do niczego przyczepić. Ogromne wrażenie robiły szczególnie fantastyczne obiekty sportowe, a klimat jaki panował w wiosce jest wręcz nie do opisania.

Dopingowaliście naszych zawodników z innych dyscyplin?

- Oczywiście. Trzymaliśmy kciuki za wszystkich reprezentantów, ale szczególnie liczyliśmy na siatkarzy i siatkarki. Generalnie w polskiej ekipie panowała doskonała, wręcz rodzinna atmosfera.

Do Londynu jedziecie po medal?

- Londyn to melodia przyszłości. Przez 4 laty może się naprawdę wiele zdarzyć i ciężko na dzień dzisiejszy przewidzieć jak będzie wyglądał nasz skład, forma.

To był bardzo emocjonujący i długi sezon. Miałeś czas na odpoczynek?

- Niestety nie miałem nawet możliwości, żeby wybrać się na choćby krótkie wakacje. Jednak jestem juz z rodziną i w tej chwili to jest dla mnie najważniejsze.

Polscy kibice będą mieli problem komu kibicować w Lidze Mistrzów. Cieszycie się, że trafiliście na Wisłę Płock?

- Bardzo się ucieszyliśmy na wieść o tym, że będziemy występować w jednej grupie z Wisłą. Zawsze przyjemnie przyjechać do Polski. Nasza grupa jest wyjątkowo mocna, jednak jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieję, że uda nam się wyjść grupy i awansować do następnej rundy.

A czego można życzyć Grzegorzowi Tkaczykowi na nowy sezon?

- Przede wszystkim zdrowia. Jeżeli uda się uniknąć kontuzji to powinno być dobrze. Mam plan zdobyć w tym sezonie przynajmniej jeden tytuł.

Komentarze (0)