Łukasz Darowski: Na początek gratuluję zwycięstwa w spotkaniu Bundesligi z Füchse Berlin.
Grzegorz Tkaczyk: Dziękuje. Byliśmy bardzo zmotywowani przed tym meczem. W tym sezonie mamy naprawdę mocny zespół i dlatego stawiamy sobie wysokie cele.
Kto w tym roku powalczy o mistrzostwo Niemiec?
- Faworytem jak zawsze jest THW Kiel. Mam jednak nadzieję, że "Lwom" uda się przerwać hegemonię "Zebr". Jeżeli tylko ominą nas poważne kontuzje to z pewnością postaramy się o satysfakcjonujący naszych kibiców wynik.
Minęło już trochę czasu i można na chłodno ocenić wasz występ na Igrzyskach Olimpijskich.
- 5 miejsce było dla nas ogromnym rozczarowaniem. Liczyliśmy na medal, który naprawdę był w zasięgu ręki. Myślę, że o naszej przegranej z Islandią zdecydowała dyspozycja dnia. Niestety bolesna porażka przekreśliła nasze marzenia o olimpijskim podium. A 5. miejsce to tylko niewielkie pocieszenie.
Która ekipa była największym zaskoczeniem, a który team kompletnie zawiódł?
- Pozytywnym zaskoczeniem była z pewnością Islandia. Chyba niewiele osób spodziewało się, że właśnie oni awansują do finału i to stanowiło ich przewagę. Grając na luzie, bez obciążeń można osiągną doskonałe wyniki. O rozczarowaniach ciężko powiedzieć, medale są tylko trzy, a kandydatów wielu.
Pogratulowałeś klubowemu koledze zdobycia srebrnego medalu (Gudjon-Valur Sigurdsson)? W Islandii było wielkie świętowanie?
- Pewnie, że pogratulowałem i z tego co wiem to w Islandii zostali okrzyknięci bohaterami narodowymi.
A jak oceniasz same Igrzyska Olimpijskie? Uczestniczyć w takiej imprezie to marzenie każdego sportowca.
- Dokładnie. Igrzyska były zorganizowane perfekcyjnie, praktycznie nie można się do niczego przyczepić. Ogromne wrażenie robiły szczególnie fantastyczne obiekty sportowe, a klimat jaki panował w wiosce jest wręcz nie do opisania.
Dopingowaliście naszych zawodników z innych dyscyplin?
- Oczywiście. Trzymaliśmy kciuki za wszystkich reprezentantów, ale szczególnie liczyliśmy na siatkarzy i siatkarki. Generalnie w polskiej ekipie panowała doskonała, wręcz rodzinna atmosfera.
Do Londynu jedziecie po medal?
- Londyn to melodia przyszłości. Przez 4 laty może się naprawdę wiele zdarzyć i ciężko na dzień dzisiejszy przewidzieć jak będzie wyglądał nasz skład, forma.
To był bardzo emocjonujący i długi sezon. Miałeś czas na odpoczynek?
- Niestety nie miałem nawet możliwości, żeby wybrać się na choćby krótkie wakacje. Jednak jestem juz z rodziną i w tej chwili to jest dla mnie najważniejsze.
Polscy kibice będą mieli problem komu kibicować w Lidze Mistrzów. Cieszycie się, że trafiliście na Wisłę Płock?
- Bardzo się ucieszyliśmy na wieść o tym, że będziemy występować w jednej grupie z Wisłą. Zawsze przyjemnie przyjechać do Polski. Nasza grupa jest wyjątkowo mocna, jednak jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieję, że uda nam się wyjść grupy i awansować do następnej rundy.
A czego można życzyć Grzegorzowi Tkaczykowi na nowy sezon?
- Przede wszystkim zdrowia. Jeżeli uda się uniknąć kontuzji to powinno być dobrze. Mam plan zdobyć w tym sezonie przynajmniej jeden tytuł.