W piątek Piotr Chrapkowski zagrał od pierwszych minut i w konfrontacji Polski B z Norwegią B, pokazał się z dobrej strony. [i]- Cieszę się, że zanotowałem w miarę dobry powrót. W drugiej połowie było jednak widać, że był to mój pierwszy po przerwie mecz, w którym zagrałem w dłuższym wymiarze czasowym. Brakowało
trochę sił, dlatego zmieniałem się do obrony z Antkiem Łangowskim. Cieszy, że wygraliśmy, teraz nastawiamy się na Duńczyków[/i] - powiedział szczypiornista, który długo wracał do pełni sił. - Wszystko wymagało czasu, ćwiczeń i wyrzeczeń. Udało się i liczę, że teraz przez najbliższe lata będę grał dobrą piłkę ręczną - wyraził nadzieję Chrapkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W ostatniej akcji pierwszej połowy po zderzeniu z Chrapkowskim, kontuzji doznał bramkarz Norwegów - Espen Christensen, który do końca oglądał mecz leżąc z nogą w górze. - Byłem mocno rozpędzony i wślizgiem uderzyłem głową w jego kolano. Z tego co mówił, po pierwszych diagnozach była mowa tylko o mocnym zbiciu, więc będzie miał problemy tylko przez kilka następnych dni. Na szczęście nie ma mowy o poważniejszej kontuzji. Oby jak najszybciej wrócił do gry - skomentował rozgrywający Orlen Wisły Płock.
Biało-czerwonych czekają teraz pojedynki z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Naprzeciw podopiecznych Damiana Wleklaka i Marcina Pilcha, staną reprezentacje Danii B oraz Niemiec B. - Te mecze będą niezwykle trudne. Myślę, że to Duńczycy są najsilniejszym zespołem. Będziemy walczyć, starać się grać coraz lepiej i zgrywać się ze sobą. Po naszej grze widać, że to dopiero początek drogi i liczymy na zwycięstwa - zauważył Chrapkowski, który występami w kadrze B chciałby pokazać się też trenerowi pierwszej reprezentacji, Michaelowi Bieglerowi. - Oczywiście, że poczułem się bliżej pierwszej kadry. Gra z orzełkiem na piersi, to sama przyjemność. Im więcej takich występów, tym większe szanse na to, by na dłużej zagościć w pierwszej reprezentacji - dodał.
Turniej Czterech Narodów rozgrywany jest w hali AWFiS w Gdańsku, gdzie Piotr Chrapkowski na dobre rozwinął swoją karierę. - Łezka się w oku zakręciła. Gdyby nas jeszcze wpuścili do naszej starej szatni, to już w ogóle byłoby cudownie! Mam bardzo miłe wspomnienia z Gdańska. Spędziłem cztery lata w klubie AWFiS i cieszę się, że mogę tutaj wrócić - powiedział szczypiornista Orlen Wisły Płock, który trzyma kciuki za odbudowę piłki ręcznej w Gdańsku. - Teraz jest klub Wybrzeże i widać, że organizacja jest na wysokim poziomie. Liczę, że uda im się awansować z baraży do PGNiG Superligi. Wtedy piłka ręczna znów zagości tutaj na dłużej na wysokim poziomie - przewiduje Chrapkowski.