Porażka mistrzów Macedonii nie podlegała najmniejszej dyskusji. Kielczanie w rozgrywanym w Skopje meczu byli zdecydowanie lepsi, a Metalurg jedynie dzięki krzywdzącym Polaków decyzjom zdołał w końcówce odrobić część strat. Wygrana Vive Targów stawia tym samym podopiecznych Bogdana Wenty w roli faworyta rewanżu. - Nie udało nam się osiągnąć korzystnego rezultatu w domu i jest to dla nas wstyd - przyznał po końcowym gwizdku Vancho Dimovski.
Założeniem macedońskiego zespołu oprócz zwycięstwa było przeciwstawienie się ofensywnej sile kielczan i stracenie jak najmniejszej liczby bramek, by te nie miały znaczenia w rewanżowym spotkaniu. - Chcieliśmy w tym meczu stracić jak najmniej bramek, założenia były takie, żeby osiągnąć niski wynik. Nie udało się... - powiedział Dimovski.
Obrotowy Metalurga wierzy jednak, że jego zespół stać będzie na podjęcie rękawicy w niedzielnym meczu w Kielcach. - Pozostaje mi wierzyć w to, że jeśli do pełni sprawności dojdą nasi kontuzjowani zawodnicy, to powalczymy o korzystny rezultat w Kielcach - stwierdził 34-letni zawodnik.