Jan Sobol: Nie mamy możliwości rotacji

Azoty Puławy mogły w Zabrzu przypieczętować awans do półfinału, ten cel nie został jednak zrealizowany. - Liczyłem, że uda nam się zakończyć pojedynek - powiedział Jan Sobol, skrzydłowy Azotów.

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Azoty Puławy pokonały NMC Powen Zabrze, a jednym z bohaterów tamtego spotkania był Jan Sobol. W drugim meczu puławianie musieli jednak uznać wyższość rywala z Górnego Śląska i w niedzielę po raz kolejny przyjdzie im toczyć bój z NMC Powenem.

- Liczyłem, że uda nam się wygrać w Zabrzu i zakończył ćwierćfinałowy pojedynek. Nie zagraliśmy jednak dobrze. W naszym zespole jest sporo urazów, po tym meczu mamy już czterech kontuzjowanych rozgrywających, nie mamy możliwości rotacji. To jednak nie był nasz największy problem, przyczyną porażki było to, że nie zagraliśmy dobrze - powiedział Jan Sobol.

Środowe spotkanie w Zabrzu obfitowało w zwroty akcji. Na początku meczu zabrzanie wypracowali pięciobramkową przewagę, w drugiej połowie to jednak Azoty Puławy bliższe były zwycięstwa, prowadząc różnicą trzech bramek. Ostatecznie zwycięstwo padło łupem podopiecznych Cezarego Winklera.

- Na początku drugiej połowy zagraliśmy dobrze w obronie, dzięki czemu zdobywaliśmy bramki z kontrataku i wypracowaliśmy trzy trafienia przewagi. Nie wiem co się stało, może przestraszyliśmy się, że możemy ten mecz wygrać. Mamy problemy kadrowe, brak rozgrywających jest widoczny, ale musimy powalczyć u siebie o to jeszcze jedno zwycięstwo - zakończył czeski skrzydłowy.

Komentarze (7)
avatar
handball player
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo dla Janka za poprzedni mecz w Puławach i za to jak profesjonalnie podchodzi do tematu, ewidentnie brak rozgrywających jest dużym osłabieniem ale nie ma co na to zrzucać przegranej, zagral Czytaj całość
avatar
hbll
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak ktoś napisał pod innym tematem - obecnie i Azoty, i Zabrze prezentuj się słabo - wczoraj bardzo słabo - i aż żal, że prawdopodobnie jeden z tych zespołów zdobędzie brąz.
Nie wyobrażam sobie
Czytaj całość