Krzysztof Kotwicki: My możemy, Wisła musi
MMTS Kwidzyn, pomimo problemów finansowych, wciąż zadziwia świetnymi wynikami. MMTS ponownie wystąpił w półfinale i walczyć będzie o medal mistrzostw Polski. Rywalem kwidzynian będzie Wisła Płock.
W półfinale MMTS Kwidzyn czeka niezwykle trudne zadanie. Zespół z Kwidzyna, aby zagrać w finale musi trzykrotnie pokonać Orlen Wisłę Płock. Drużyna Nafciarzy, podobnie jak Vive Targi Kielce, organizacyjnie, finansowo i sportowo odstaje od reszty stawki zespołów PGNiG Superligi. W ostatnim czasie wicemistrzowie Polski nie prezentują jednak najwyższej formy. To sprawia, że MMTS Kwidzyn ma duże szanse na nawiązanie wyrównanej walki z potentatem.
- Zawsze wychodzę z założenia, że wychodząc na boisko trzeba wierzyć w zwycięstwo i każdy mecz jest wygrany... dopiero podczas spotkania realizuje się to założenie, efekt bywa różny, bo taki jest sport. Niewielu tzw. fachowców dawało nam szansę przed sezonem na dobre wyniki, a moi zawodnicy udowodnili, że potrafią walczyć i podobnie będzie z Wisłą. Doceniamy siłę przeciwnika i wiemy, że to nie my jesteśmy faworytami w tych pojedynkach, ale na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo. Poza tym my "możemy" wygrać, a oni "muszą" i to często decyduje o wyniku spotkania - powiedział Krzysztof Kotwicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.W ćwierćfinałowych spotkaniach z Tauron Stalą Mielec z dobrej strony zaprezentowali się zmiennicy. Bardzo duży udział w wygranej w Mielcu mieli Tomasz Klinger i Krzysztof Szczecina. W perspektywie opuszczenia po sezonie szeregów MMTS-u przez Michała Adamuszka oraz Sebastiana Suchowicza może cieszyć, że w zespole z Kwidzyna nie brakuje zawodników, którzy są w stanie godnie zastąpić doświadczonych graczy.
- Powtórzę podobnie jak przed tym sezonem, unikam stwierdzenia, że nasz zespół będzie słabszy, on będzie "inny". Zawodnicy, którzy zostają w Kwidzynie plus nowi, którzy przyjdą na pewno będą tworzyć nowy zespół i zasługują na szacunek i docenienie ich wartości. Odchodzącym życzę powodzenia w nowych klubach i dziękuję za wieloletnią współpracę, dzięki której mogłem się wiele od nich nauczyć, szczególnie od Sebastiana, z którym współpracuję piąty sezon podczas treningów indywidualnych. Pomógł mi doskonalić mój warsztat trenerski, dzięki jego ogromnemu doświadczeniu i wysokim umiejętnościom. Osobiście uważam, że Sebastian to jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki ręcznej w ostatnich latach - zakończył Krzysztof Kotwicki.