Bez zbędnych nerwów - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn

Drugie zwycięstwo w półfinałowej rywalizacji odnieśli szczypiorniści Orlen Wisły Płock. Nafciarze oszczędzili swym kibicom podobnych emocji jak dzień wcześniej, gdy ograli MMTS dopiero po dogrywce.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Sobotnie starcie obu klubów było jednym z najbardziej emocjonujących pojedynków w tegorocznych rozgrywkach PGNiG Superligi. Kwidzynianie skrzętnie wykorzystywali wszelkie mankamenty w grze płockiego rywala, dzięki czemu w pełni zasłużenie doprowadzili do dogrywki, w której opadli jednak z sił oddając pole Nafciarzom. I choć w sobotę porządnie nastraszyli kibiców i zawodników z Płocka, to w niedzielne popołudnie nie mieli już zbyt wiele do gadania. Orlen Wisła była zdecydowanie lepsza.

Nafciarze bardzo dobrze rozpoczęli zawody, mimo że trener Krzysztof Kisiel w pierwszym składzie na plac boju wysłał siódemkę bez jednego z bohaterów sobotniego pojedynku, Valentina Ghionei. Wisła po pięciu minutach i bramkach Christiana Spanne, Ivana Nikcevicia oraz Petara Nenadicia wygrywała już 3:0 i prowadzenia nie oddała do końcowego gwizdka.

Płocczanie w każdym elemencie gry prezentowali się w niedzielę zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej. Dobrze w zawody wprowadził się Marcin Wichary, lepiej wyglądała też dyrygowana przez Ferenca Ilyesa obrona. W ofensywie natomiast Wisła grała na satysfakcjonującym procencie, czego powiedzieć nie można było o ich kwidzyńskich rywalach. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego często oddawali rzuty kompletnie niecelne, do przerwy zdołali utrzymać jednak ledwie trzybramkową stratę (14:17).

Po zmianie stron Wisła szybko wrzuciła jednak wyższy bieg. Z minuty na minutę rozkręcał się Kamil Syprzak, którego trzy bramki w krótkim okresie czasu wysunęły płocki zespół na prowadzenie 24:18 (42. min.). Świetnie grał też Michał Kubisztal (8/9), "swoje" dorzucił Valentin Ghionea i na dziesięć minut przed końcem meczu Nafciarze wygrywali 30:23.

W ostatnich minutach Wiślacy mocno spuścili z tonu, co systematycznie wykorzystywali przyjezdni, zmniejszając za sprawą Tomasza Klingera rozmiary porażki do czterech bramek. Teraz, przynajmniej na jeden mecz, rywalizacja przenosi się do Kwidzyna.

Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 34:30 (17:14)

Orlen Wisła: Wichary (13/42 - 30%) - Kubisztal 8, Ghionea 7 (4), Syprzak 6, Kavas 3, Spanne 3, Nenadić 2, Nikcević 2, Chrapkowski 1, Toromanović 1, Wiśniewski 1, Ilyes, Twardo.

MMTS: Suchowicz (4/19 - 20%), Szczecina (5/19 - 26%) - Klinger 5, Orzechowski 5, Pacześny 4, Daszek 3 (1), Łangowski 3, Sadowski 3, Nogowski 2, Rombel 2, Seroka 2, Mroczkowski 1, Adamuszek, Rosiak.

Karne: Orlen Wisła - 4/5; MMTS - 1/1.

Kary: Orlen Wisła - 4 min. (Kubisztal, Twardo - po 2 min.); MMTS - 6 min. (Adamuszek, Rosiak, Orzechowski - po 2 min.).

Sędziowali: Sebastian Pelc oraz Jakub Pretzlaf.

Widzów: 1 200 (za protokołem).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×