Adam Wiśniewski: Liczymy na wsparcie 4-5 tys. gardeł, nie "klaskaczy"

W piątek Orlen Wisła Płock rozegra trzecie finałowe spotkanie z Vive Targami Kielce. Adam Wiśniewski liczy, że przed własną publicznością Nafciarzom uda się przełamać niemoc.

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz

Vive Targi Kielce do wywalczenia mistrzowskiego tytułu potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa. Pomimo podbramkowej sytuacji z walki o złoty medal nie rezygnują szczypiorniści Orlen Wisły Płock, którzy chcą w Orlen Arenie pokonać zespół Bogdana Wenty.

- Musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności jako zespół. Obrona musi dobrze funkcjonować, pomagać odbijać piłki bramkarzom, a i w ataku nie można się mylić. Przy odrobinie szczęścia, zatrzymamy Vive w Płocku do soboty. Przy czym na pewno nie myślimy teraz o mistrzostwie, tylko o najbliższym pojedynku w piątek. To jest na główny cel - powiedział Adam Wiśniewski na łamach oficjalnej strony Orlen Wisły Płock.

Skrzydłowy liczy na wsparcie kibiców Nafciarzy i na to, że finałowe spotkania pozwolą szczelnie wypełnić płocką halę. - Oczywiście również liczymy na wsparcie naszej publiczności. 4-5 tys. gardeł, nie "klaskaczy", z pewnością zrobi różnicę na naszą korzyść. Powtórka z listopada zeszłego roku byłaby czymś niesamowitym - zakończył skrzydłowy wicemistrza Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×