Bez podwójnej korony - podsumowanie sezonu w wykonaniu KGHM Metraco Zagłębia Lubin

KGHM Metraco Zagłębiu Lubin nie udało się zdobyć podwójnej korony. Miedziowe kończą sezon ze srebrem, ale to nie wszystko. Triumfowały także w Final Four oraz zaliczyły udane występy w Pucharze EHF.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Coroczna walka KGHM Metraco Zagłębia Lubin o najwyższe trofea stała się już tradycją. W tym sezonie nie mogło być inaczej. Miedziowe bardzo chciały, aby po roku przerwy złoto wróciło na Dolny Śląsk. Ta sztuka jednak się nie udała. Mimo że drużyna miała apetyt na więcej, sezon może zaliczyć do jak najbardziej udanych. Wicemistrzostwa kraju, triumfu w Pucharze Polski i udanych występów na międzynarodowej arenie przecież do porażek się nie zalicza i zaliczać nie można.

Runda pierwsza

Wicemistrzynie kraju przystąpiły do nowego sezonu bez czołowych zawodniczek - Joanny Obrusiewicz, przebywającej na urlopie macierzyńskim oraz Karoliny Semeniuk-Olchawy, która leczyła kontuzję barku. Na boisku nie pojawiała się również Klaudia Pielesz. Brak niekwestionowanych liderek lubińskiego zespołu odcisnął piętno na wynikach drużyny, bo szczerze mówiąc... tak zaskakującego początku nikt się z pewnością nie spodziewał. W pierwszych kolejkach Miedziowe wręcz wyszarpały remisy z Pogonią Balticą Szczecin i KSS Kielce, a także zdecydowanie przegrały szlagierowe spotkanie z SPR-em Lublin. Za przełom w boiskowych poczynaniach uznaje się pojedynek w piątej kolejce z gdyńską drużyną. Na parkiet powróciła wtedy popularna "Semena", a gra KGHM Metraco Zagłębia Lubin znacznie się polepszyła i uporządkowała.
Miedziowe potrzebowały trochę czasu, aby osiągać dobre rezultaty Miedziowe potrzebowały trochę czasu, aby osiągać dobre rezultaty
Runda druga

Miedziowe rozciągnęły za sobą pasmo zwycięstw. Mimo dwóch pechowych porażek z AZS Politechniką Koszalińską i Piotrcovią, wszystko wskazywało na to, że drużyna wróciła na właściwe tory. Wpadki, które teoretycznie nie powinny się przydarzyć miały bez wątpienia wpływ na końcową tabelę. Wicemistrzynie kraju "ustąpiły" miejsca gdyniankom i startowały do play-offów z trzeciego miejsca.

Final Four i Puchar EHF

Warto zaznaczyć, że podczas rundy rewanżowej KGHM Metraco wywalczyło Puchar Polski i z powodzeniem występowało na arenie międzynarodowej. Podopieczne Bożeny Karkut miały szansę powtórzyć sukces sprzed lat i awansować do 1/4 Pucharów EHF. Lubiniankom na drodze do marzeń stanęła francuska drużyna - Metz, która nieznacznie wygrała z lubińskim zespołem, a nawet - jak się okazało - znalazła się później w ścisłym finale z Team Tvis Holstebro.

- Pamiętam, że w lidze nam wtedy nie szło. Jechałyśmy na Final Four w smutnych nastrojach. Wygrałyśmy tam "dychą" z Gdynią i pokonałyśmy Lublin, a oba mecze były ciężkie. Na pewno też będę bardzo miło wspominać europejskie puchary - mówiła po sezonie Karolina Semeniuk-Olchawa.

Faza play-off

W tej fazie KGHM Metraco Zagłębie Lubin spisywało się bardzo dobrze. Pierwszym przeciwnikiem Miedziowych był KPR Jelenia Góra. Po zdecydowanych wygranych nadeszła chwila na team Jensa Steffensena, po którym dolnośląska drużyna przejechała niczym walec. W finale z SPR-em Lublin nie było już tak kolorowo. Podopiecznym Bożeny Karkut bez wątpienia zabrakło atutów, aby wygrać. Ostateczna rywalizacja rozstrzygnęła się w jedynie trzech meczach.

- Przede wszystkim brakowało obrony, do której wszystkich przyzwyczaiłyśmy. Dużo czynników złożyło się na to, że przegrałyśmy ten mecz, jak i całą rywalizację. Mamy umiejętności, ale niestety nie pokazujemy tego co najlepsze. No cóż... kończymy sezon ze srebrnym medalem na szyjach i powiem szczerze, że miłe to nie jest - powiedziała po trzecim finałowym spotkaniu popularna "Semena".
Miedziowym nie udało się zdobyć podwójnej korony Miedziowym nie udało się zdobyć podwójnej korony
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×