Bogdan Wenta: Mam nadzieję, że po Final Four szacunek dla nas wzrośnie

W dniach 1-2 czerwca w Kolonii odbędzie się turniej Final Four Ligi Mistrzów z udziałem Vive Targów Kielce. - To będzie kulminacyjny moment moich pięciu lat pracy w klubie - mówi Bogdan Wenta.

- To wspaniałe uczucie, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Udało się awansować, choć wiele osób uważało, że było to niemożliwe. To będzie kulminacyjny moment moich pięciu lat pracy w klubie - powiedział szkoleniowiec dziesięciokrotnych mistrzów Polski w rozmowie z ehfcl.com.

W minionym roku Bogdan Wenta był obecny podczas Final Four w charakterze gościa specjalnego (brał udział w charytatywnym turnieju golfowym - dop. red.). Teraz przyjdzie mu rywalizować z drużyną Vive Targów Kielce o najcenniejsze trofeum w klubowej piłce ręcznej. - Prezes klubu Bertus Servaas, który mi wówczas towarzyszył, poprzysiągł sobie, że w najbliższych latach Kielce muszą być częścią tej imprezy. Zrobiliśmy to zaledwie rok później, to fantastyczne! - nie krył radości charyzmatyczny trener.

Turniej Final Four odbędzie się w najbliższy weekend. Oprócz mistrzów Polski wystąpią w nim FC Barcelona Intersport, HSV Hamburg z Marcinem Lijewskim w składzie oraz obrońca trofeum THW Kiel. - Każdy kto walczy może przegrać, ale ci, którzy nie walczą już przegrali przed startem. Niektórzy mówili, że jadą do Kolonii po naukę, mam inne zdanie. Jeśli ciężko pracujesz przez cały rok, wykraczasz poza swoje granice, to nie możesz powiedzieć: jadę do Kolonii po naukę. Wszyscy uczestnicy Final Four chcieli przed losowaniem na nas trafić, ale my będziemy walczyć - podkreślił Bogdan Wenta, zapytany o szansę kielczan na sukces w Lidze Mistrzów.

- Wśród czterech zespołów, które zagrają w Kolonii jesteśmy nikim, jeśli chodzi o nazwę klubu, ale patrząc na nasz skład, można znaleźć wielu doświadczonych zawodników, którzy wygrywali Ligę Mistrzów, jak Uros Zorman czy Venio Losert, który grał w finale. Moim zdaniem tylko nazwa klubu nie jest tak powszechna w Europie, ale mam nadzieję, że szacunek dla nas wzrośnie po tych dwóch dniach w Kolonii - dodał.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Zewsząd słychać opinie, że awans mistrzów Polski do turnieju finałowego to w głównej mierze zasługa szczęśliwego losowania. Deprecjonowanie wyników polskiej drużyny mocno szokuje zważywszy na fakt, że Vive Targi Kielce to drugi po Ciudad Real (obecnie Atletico Madryt) zespół w historii Champions League, który fazę grupową zakończył z kompletem zwycięstw. W drodze do wymarzonego Final Four kielczanie wygrali 13 z 14 spotkań, jedynej i nieznacznej porażki doznając w pierwszym meczu fazy TOP 16 z węgierskim Pick Szeged 25:26.
- Jaka jest definicja szczęścia? Jeśli ciężko pracujesz, zasługujesz na szczęście. Nikt nie wie, co by się stało, gdybyśmy zaczęli w innej grupie z różnymi przeciwnikami. W ciągu pięciu lat zdobyliśmy ogromne doświadczenie międzynarodowe i korzystaliśmy z niego w drodze do Kolonii, więc nie można powiedzieć, że to było tylko szczęście -

trafnie zauważył Bogdan Wenta.

O wielki finał kieleccy szczypiorniści zmierzą się z FC Barceloną, która po najcenniejsze klubowe trofeum na świecie sięgała aż siedmiokrotnie. - Ciężko powiedzieć czy mielibyśmy łatwiej przeciwko HSV Hamburg, a zwłaszcza THW Kiel. Wszystkie trzy zespoły miały wpływ na światową piłkę ręczną w ciągu ostatnich lat, a nawet dekady. Definicja sportu jest prosta: jeśli walczysz, możesz osiągnąć wszystko - zakończył.

Źródło artykułu: