Druga rundaWracali kontuzjowani gracze. Od 14. kolejki w składzie ekipy pojawił się Sebastian Smołuch, a od 16. kolejki znów koneckiej bramki mógł strzec Rafał Ratuszniak. Wszystko wskazywało na tendencję zwyżkową. Niestety, stało się inaczej. Remis z Łodzią i przegrana z Zawierciem spowodowały, że do dymisji podał się Rafał Przybylski. Posadę trenera objął jego... wujek Michał Przybylski. - Umówiliśmy się z Zarządem, że poprowadzę zespół do końca sezonu. Postawiono przede mną cel: zajęcie miejsca od piątego do ósmego - mówi Michał Przybylski. Jego debiut w roli trenera nie wypadł jednak najlepiej (przegrana w Radomiu 25:31). Potem jednak jego zespół sprawił dużą niespodziankę pokonując we Wrocławiu Śląsk, który jeszcze wówczas miał szanse na awans do Superligi. Do końca było już nieźle, choć w 21. kolejce była też wpadka z Olimpią Piekary Śląskie. Trener Michał Przybylski zamknął swój dorobek 13. punktami (6 zwycięstw, 1 remis i 4 porażki - w tym z pretendentami do awansu Gwardią Opole i Nielbą Wągrowiec).
Siarhiej Kiryłow (z nr 4) w przyszłym sezonie prawdopodobnie nie zagra w szeregach zespołu z Końskich.
Bramkarze - towar eksportowy
- Nie chcę nikogo wyróżniać ani krytykować. Myślę, że każdy zawodnik wie, na jakim grał poziomie. Może zrobię jeden wyjątek: Robert Grabarczyk, który jako junior już w pierwszym sezonie w 1lidze zaprezentował się dobrze - mówi Rafał Przybylski.
- A ja na pewno wyróżniłbym bramkarzy: Mateusza Korneckiego, Rafała Ratuszniaka i Przemysława Witkowskiego. Uważam, że mieliśmy ich najlepszych w lidze. Nie zganiłbym nikogo, bo każdy z zawodników wychodził na boisko i chciał jak najlepiej dla zespołu. Z większym lub mniejszym skutkiem. Jednak muszę być sprawiedliwy i powiedzieć, że pozyskany w trakcie sezonu Grzegorz Gomółka nie spełnił okładanych w nim nadziei. To duże rozczarowanie. Można to usprawiedliwić kontuzjami z którymi się zmagał praktycznie przez cały czas - dodaje Michał Przybylski.
Można było lepiej
Czy można było wywalczyć więcej? Z punktu widzenia kibiców na pewno. - Miejsce zespołu z pewnością mogło być dużo lepsze. Do spełnienia potrzebny był jednak jeden podstawowy warunek: gdybyśmy mieli z Rafałem do dyspozycji wszystkich zawodników. Rotacja w składzie podczas całego sezonu miały decydujący wpływ na końcowy wynik. Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy myślę jednak, że szóste miejsce na koniec sezonu jest niezłym osiągnięciem - kończy Michał Przybylski.
Statystyki KSSPR Końskie
Lokata: 6. miejsce Bilans: 26 spotkań, 12 zwycięstw, 3 remisy, 11 porażek (u siebie: 7 zwycięstw, 1 remis, 5 porażek; na wyjeździe: 5 wygranych, 2 remisy, 6 porażek) Punkty: 27 Bramki: 783:761 Najwyższe zwycięstwo: 10. bramkami z Ostrovią Najwyższa porażka: 16. bramkami z Nielbą