Nowa umowa 33-letniego bramkarza sfinalizowana miała zostać w piątkowy poranek. Jak informuje Gazeta Wyborcza Płock, strony dogadały się już w czwartek, jednak w ostatniej chwili podpisanie kontraktu zablokował nowy szkoleniowiec Nafciarzy, Manolo Cadenas.
- W czwartek przed południem wynegocjowałem warunki nowej umowy Marcina Wicharego z Wisłą. Negocjacje prowadziłem bezpośrednio z Arturem Siódmiakiem, który dostał zapewnienie od zarządu klubu, że wszystko jest w porządku - powiedział Gazecie Wyborczej Płock menedżer Wicharego, mecenas Tomasz Dauerman. Do zaplanowanego na piątek rano spotkania jednak nie doszło. Dlaczego?
Jak tłumaczy Dauerman, jeszcze w czwartek wieczór otrzymał telefon od prezesa Wisły Roberta Raczkowskiego. - Wieczorem zadzwonił do mnie prezes Wisły. Był po wideokonferencji z trenerem Manolo Cadenasem i poinformował, że z podpisaniem kontraktu trzeba się wstrzymać do wtorku. Takim obrotem spraw był zaskoczony Artur Siódmiak, który od kilku dni walczy o pozostawienie Marcina Wicharego i Adama Twardo w Wiśle. Walczył również o Michała Kubisztala, ale trener Cadenas ma zupełnie inną wizję budowy zespołu - wyznał Dauerman.
Jak potoczą się losy popularnego wśród płockich kibiców "Wichury"? Jeśli klub i zawodnik szybko nie znajdą wspólnego języka, w grę wchodzić będzie nawet zmiana barw. Potwierdza to Dauerman. - W świetle powyższego rozważam przyjęcie dla Marcina Wicharego nowej oferty z innego klubu - stwierdził.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock