Podopieczni Michaela Bieglera zmierzą się z Holendrami. Jesienią w Orlen Arenie Oranje nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, przegrywając zasłużenie różnicą jedenastu trafień, na własnym parkiecie podopieczni Berta Bouwera są jednak zupełnie innym zespołem. W tym roku dwa punkty w Kraju Tulipanów zostawili już Ukraińcy, a jesienią ogromne problemy z pokonaniem niżej notowanego rywala mieli reprezentanci Szwecji.
- Na własnym parkiecie to nie jest ta sama drużyna, co na wyjazdach, a wiadomo, że w sporcie wydarzyć może się wszystko - wyjaśnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl Szmal. Przed lekceważeniem przeciwnika przestrzega także Michał Daszek. - Grają dobrze drużynowo, nie boją się rzucać i prezentują szybką, fajną piłkę ręczną - przyznaje świeżo upieczony brązowy medalista mistrzostw kraju.
Polacy do starcia z Oranje przystępują z pozycji zdecydowanego faworyta, braku koncentracji nie trzeba się jednak obawiać, wielu biało-czerwonych będzie miało bowiem w najbliższych dniach coś do udowodnienia, a i ci starsi, bardziej uznani wiedzą, że podobnych wyjazdów nie można lekceważyć, mając w pamięci niespodziewany remis w Portimao z Portugalią przed niespełna trzema laty.
W dwóch ostatnich meczach o stawkę w tym sezonie (cztery dni po spotkaniu w Almere biało-czerwoni w Zielonej Górze podejmą Ukraińców) w kadrze zabraknie Michała Jureckiego oraz mającego problemy zdrowotne Krzysztofa Lijewskiego. Nieobecność tego ostatniego to dla Bieglera doskonała okazja, by wreszcie na prawej połówce zaaplikować poważny test Robertowi Orzechowskiemu, którego wspomagać będzie debiutujący w eliminacyjnych starciach Michał Szyba.
Przeciwko Holendrom - obok Jureckiego i Lijewskiego - nie zagra także Bartłomiej Jaszka, polskim atakiem kierować będą więc Mariusz Jurkiewicz oraz Tomasz Rosiński, a na lewej połówce na kolejną szansę od selekcjonera może liczyć Paweł Podsiadło. W Almere Biegler przeciwko niżej notowanym rywalom wytoczy najcięższe dostępne działa, w związku z czym trudno spodziewać się wyniku innego, niż zwycięstwo biało-czerwonych. A do zapewnienia awansu do turnieju finałowego Polakom brakuje już tylko jednego punktu.