Perturbacje, z którymi boryka się w ostatnich tygodniach płocki klub mocno odbiły się na nastrojach zawodników oraz kibiców Nafciarzy. Szczypiorniści Orlen Wisły liczą, że wszystko odmieni się wraz z rozpoczęciem pracy w klubie przez Manolo Cadenasa. - Ten temat jest już wałkowany od bodajże dwóch miesięcy. Cały czas się coś dzieje, najpierw zwolnili trenera, potem zrezygnował prezes, z chłopakami nie przedłużono kontraktów. Teraz jest za to nowy trener, który decyduje o wszystkich transferach i czekamy na niego - mówi Adam Wiśniewski.
"Gadżet" jasno daje do zrozumienia, że w obliczu licznych zmian i obecnej sytuacji kadrowej płocczanie muszą jeszcze solidnie wzmocnić swe szeregi. - Czekam na wszelkie rozstrzygnięcia z niecierpliwością, bo po raz pierwszy od kiedy jestem w klubie takie rzeczy się dzieją. Mam nadzieję, że to wyjdzie na dobre. Na razie mamy bodaj ośmiu czy dziewięciu zawodników na kontrakcie, więc jeszcze ze sześciu trzeba znaleźć - stwierdza reprezentacyjny skrzydłowy.
Zapytany o cele na sezon 2013/14, Wiśniewski z rozbrajającą szczerością odpowiada: - Ciężko mi odpowiedzieć, bo nie wiem z kim będę grał - mówi, po chwili śmiechu dodając: - Zobaczymy jakiego pokroju przyjdą zawodnicy, no bo jak wiadomo odchodzi Michał Kubisztal, odchodzą też inni gracze, a to można powiedzieć jest klasa światowa.
Po zeszłotygodniowej konferencji prasowej i pierwszych informacjach nt. wzmocnień składu Nafciarzy, być może już w przyszłym tygodniu poznamy nazwiska pierwszych zawodników, którzy zasilą szeregi Orlen Wisły.
Powołanie Przemysława Berenta na tę funkcję wywołało pewne zaskoczenie. Bo Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego miało zarząd jednoosobowy - prezesem bez zastępcy był Mirosław Kłobukowski. Dodajmy, jeden z najwyżej uposażonych szefów spółek miejskich. Czytaj całość