Dzielny bój rezerwowych - relacja z meczu Dania - Polska

Polscy szczypiorniści na zakończenie sezonu przegrali z reprezentacją Danii. Grający w rezerwowym składzie biało-czerwoni wicemistrzom świata długo stawiali jednak dzielny opór.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy do piątkowego starcia przystąpili w zestawieniu bliskim temu, jaki Michael Biegler desygnował do rywalizacji w ramach turnieju Scandinavian Cup 2013, który na początku czerwca po jednym zwycięstwie i dwóch porażkach nasz zespół zakończył na trzeciej lokacie. Rywale towarzyskie starcie potraktowali znacznie poważniej. W ich zabrakło wprawdzie kontuzjowanych Andersa Eggerta i Caspera Mortensena, mającego problemy z nogą Niklasa Landina oraz będącego świeżo po operacji Mikkela Hansena, Polakom czoła stawiły jednak wszystkie inne duńskie gwiazdy.

Biało-czerwoni konfrontację z wyżej notowanym rywalem rozpoczęli znakomicie, bo choć jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Nikolaj Markussen, to pięć kolejnych bramkowych akcji przeprowadzili gracze Bieglera. Fantastycznie w mecz wprowadzili się Piotr Wyszomirski i Przemysław Krajewski. Ten pierwszy raz po raz zatrzymywał ataki Duńczyków, broniąc nawet rzut karny wykonywany przez Hansa Lindberga, a drugi bezlitośnie kończył kontrataki, w ciągu kilku minut zaliczając aż cztery trafienia.

Duńczycy z przewagi Polaków otrząsnęli się dopiero po kwadransie, w bólach doprowadzając do remisu. Biegler nie bał się tasować składem, a jeszcze w pierwszej połowie szansy pokazania swoich umiejętności na tle utytułowanych rywali doczekali się między innymi Jakub Łucak i Maciej Pilitowski. Biało-czerwoni momentami prezentowali się naprawdę dobrze, a na duże brawa zasłużyli zwłaszcza Robert Orzechowski, Michał Szyba oraz grający na... kole Damian Kostrzewa.

Skuteczna gra Polaków w ataku połączona ze świetną dyspozycją Wyszomirskiego sprawiły, że wicemistrzowie świata mieli na parkiecie ogromne problemy. Duńczycy do głosu doszli dopiero na kwadrans przed końcem meczu pokazując, jak duże znaczenie nma doświadczenie i ogranie w międzynarodowych bojach. Rywale wzmocnili obronę, swoje dołożył Marcus Cleverly i w ciągu kilku minut od stanu remisowego doprowadzili do wyniku 24:18.

Biało-czerwoni zaczęli gubić piłkę i oddawać niecelne rzuty, choć między słupkami jak tylko mógł pomagał im Wyszomirski. Jeszcze w samej końcówce swoje konto bramkowe zdołali podreperować Piotr Chrapkowski oraz najskuteczniejszy w polskim zespole Krajewski, na duńskich rywali było to jednak za mało. W imponującej hali w Herning górą byli gospodarze, podopieczni Bieglera - mimo porażki - nie musieli jednak schodzić z parkietu ze spuszczonymi głowami.

Dania - Polska 25:21 (14:13)

Dania: Green, Cleverly - Mogensen 2, Christiansen, Thomsen, Larsen 2, Markussen 5, Lauge, Kundsen 4, Noddesbo 1, Hansen, Lindberg 10 (4/5), Molgaard 1, Sondergaard, Nielsen, Christensen.

Polska: Wyszomirski, Szczecina - Syprzak 1, Pilitowski 1, Daszek, Kostrzewa 4, Łucak, Krajewski 6, Masłowski 1, Przybylski, Łangowski, Orzechowski 3, Podsiadło, Szyba 3, Chrapkowski 2.

Kary: Dania - 6 min. (Molgaard, Lauge, Thomsen - 2 min.) oraz Polska - 6 min. (Syprzak, Szyba, Chrapkowski - 2 min.).

Widzów: 5500.

Źródło artykułu: