Nielbiści dwukrotnie zmierzyli się z przebywającą na obozie w Wągrowcu drużyną Gaz-System Pogoń Szczecin. W pierwszym sparingu lepsi byli szczecinianie, którzy wygrali 27:26. - Założenie naszego trenera było takie, aby wszyscy zawodnicy zagrali. Cała drużyna dostała więc szansę. Mniej więcej tyle samo czasu każdy z nas grał na swojej pozycji. Cały zespół oraz chyba również sam trener był zadowolony. Podjęliśmy walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Jak na pierwszy sparing, nie wyglądało to najgorzej - oceniał Łukasz Białaszek.
Wągrowiecka drużyna po raz pierwszy rozegrała mecz z nowymi rozgrywającymi: Michałem Krawczykiem oraz Bogdanem Oliferchukiem. - Na pewno wszystko wymaga jeszcze czasu i zgrania. Rozpoczęliśmy dopiero treningi taktyczne. Nowi zawodnicy muszą oczywiście poznać taktykę narzuconą przez trenera. Wymaga to sporo pracy i wielu poprawek. Cieszymy się z każdego nowego gracza. Dodatkowa para rąk będzie przydatna w tym sezonie - tłumaczył skrzydłowy Nielby Wągrowiec.
W drugim meczu kontrolnym pomiędzy Nielbą a Pogonią zwycięstwo przypadło również gościom ze Szczecina, którzy wygrali różnicą jedenastu bramek (36:25). - Wynik był dla nas sprawą drugorzędną. Najważniejsze było to, abyśmy w końcu mogli poczuć rytm meczowy - smak grania, boiska. Trener chciał przede wszystkim sprawdzić nowe ustawienia, nowych zawodników. Jak i gdzie czuje się najlepiej dany zawodnik. W miarę możliwości próbowaliśmy zagrać wprowadzane nowe zagrywki. Oczywiście, to nie jest jeszcze czas, aby wszystko funkcjonowało, jak powinno - wyjaśniał po drugim sparingu Bartosz Świerad.
Zdaniem rozgrywającego Nielby, szczecińska Pogoń jest w innym punkcie przygotowań do nowego sezonu ligowego - dalszym. - Cieszymy się, że przyjeżdżają do nas zespoły takie, jak Pogoń Szczecin. Mamy okazję sparowania z czołowymi zespołami Superligi, od których dużo młodych chłopaków z naszej ekipy może się czegoś nauczyć. My - zawodnicy bardziej doświadczeni - możemy się z nimi zmierzyć i również uczyć. Od strony szkoleniowej oba sparingi było bardzo pozytywne. Cieszyć się należy również z tego, że nie przytrafiły się w nich żadne kontuzje - oceniał Bartosz Świerad.