Trzecia drużyna czesko-słowackiej ekstraklasy przyjechała do Chorzowa bez swoich dwóch najlepszych zawodniczek ostatniego sezonu. Mowa o Alżbiecie Tothovej oraz Romanie Chrenkowej. Z kolei w Ruchu z powodu różnorakich kontuzji na parkiecie nie pojawiły się: Monika Wąż, Monika Migała, Karolina Jasinowska, Katarzyna Masłowska oraz Natalia Salamon.
Oba spotkania toczyły się w bardzo szybkim tempie. Chorzowianki bardzo aktywnie poruszały się po boisku, co jest pewną nowością w porównaniu z poprzednim sezonem. Widać, że jest to bardzo ważny element w układance Zdzisława Wąsa, który w drużynie wprowadził żelazną dyscyplinę. W trakcie pierwszego spotkania jedna z zawodniczek zbyt biernie wracała do obrony, przez co została przez szkoleniowca odesłana do szatni jeszcze przed przerwą.
- Zawodniczki włożyły w meczach z Czeszkami sporo serca. Trudno się dziwić, ponieważ docelowo trener Wąs chce na ligę mieć w drużynie szesnaście zawodniczek. Obecnie na treningach pojawia się ponad dwadzieścia osób. Widać, że nasza drużyna nieco odżyła. Oby tak dalej – mówił po spotkaniach Klaudiusz Sevković, prezes Ruchu.
Kolejne mecze sparingowe Niebieskie rozegrają 5 sierpnia w Olkuszu, zaś w dniach 10-11 sierpnia wystąpią w turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Koszalina.
KPR Ruch Chorzów - DHC Sokół Poruba Ostrawa 32:29 (16:15)
KPR Ruch Chorzów - DHC Sokół Poruba Ostrawa 30:24 (17:14)