Patrik Liljestrand od ponad miesiąca prowadzi zespół Górnika Zabrze. Szwedzki trener z przeszłością m. in. w klubach niemieckiej Bundesligi w stopniu komunikatywnym mówi po niemiecku i angielsku. Poznał też już kilka zwrotów polskich, a w kulminacyjnych momentach dodaje nawet słówka z języka... szwedzkiego.
Srebrny medalista IO 1992 zapewnia przy tym, że problem lingwistyczny w zabrzańskiej szatni nie występuje. - Pewnie, że ktoś może się obawiać, czy ten mój miks szwedzkiego, niemieckiego, angielskiego i polskiego zdaje egzamin, ale dla mnie to byłoby szukanie dziury w całym - przekonuje doświadczony trener.
Kluczowe w piłce ręcznej są przerwy, w trakcie których trener ma okazję odmienić styl zawodzącej drużyny. Liljestrand potrafi umiejętnie przekazać emocje, jakie przeżywa. - Z chłopakami mam bardzo dobry kontakt. Jeśli chodzi o nerwy, to zapewniam, że chłopaki dobrze wiedzą, kiedy jestem zdenerwowany - oznajmia opiekun drużyny z Wolności.