Sytuacja kadrowa Górnika Zabrze na trzy tygodnie przed inauguracją rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn nie wygląda najlepiej. Kilku kluczowych graczy śląskiej drużyny zmaga się z poważnymi urazami i na pewno stracą początek sezonu.
Najgorzej wygląda dziś sytuacja Daniela Żółtaka, który przechodzi rehabilitację po zabiegu rekonstrukcji więzadeł i do gry wróci dopiero pod koniec roku. Po operacji stawu łokciowego do pełni sił wraca z kolei Mariusz Jurasik, który będzie w najbliższych tygodniach stopniowo wprowadzany w obciążenia treningowe.
Okres przygotowawczy nie był też łaskawy dla Roberta Orzechowskiego, który wobec absencji "Józka" przymierzany był do gry na prawej stronie. W meczu kontrolnym z SPR Chrobrym Głogów złamał jednak nos i przez najbliższe 3-4 tygodnie będzie skazany na przymusowy rozbrat z handballem.
Listę zawodników kontuzjowanych uzupełniają Sebastian Suchowicz i Michał Kubisztal. Ten pierwszy ma naderwany mięsień brzuchaty łydki. Uraz nie należy do poważnych, ale do ligowej inauguracji w Kielcach doświadczony bramkarz będzie musiał nieco spuścić z tonu na treningach.
Kubisztalowi z kolei dolega stan zapalny mięśnia ręki. I w tym wypadku nie ma powodu do rozdzierania szat, bo kontuzja nie wpływa na możność rozgrywania meczów, ale przez wzgląd na bliską inaugurację sztab szkoleniowy drużyny z Wolności woli nie igrać z losem i oszczędzać zmęczonych wymagającym okresem przygotowawczym zawodników.
Mimo długiej listy nieobecnych w śląskim klubie panuje spokój. - Mogłoby się wydawać, że naszą drużynę dopadła istna plaga kontuzji, ale Sebastian Suchowicz, Robert Orzechowski, Mariusz Jurasik i Michał Kubisztal powinni być w pełni sił już na starcie nowego sezonu. Daniel Żółtak dalej się rehabilituje i jest na dobrej drodze do powrotu na boisko jeszcze w tym roku - uspokaja Rafał Biliński, fizjoterapeuta górniczej drużyny.