Kielce to temat nieosiągalny - wypowiedzi po meczu Vive Targi Kielce - Zagłębie Lubin

Zgodnie z przewidywaniami zakończyło się spotkanie Vive Targów Kielce z Zagłębiem Lubin. Gospodarze wygrali zdecydowanie, a rywale dotrzymywali im kroku tylko na początku spotkania.

Pojedynek mistrzów Polski z Zagłębiem Lubin był jednostronnym widowiskiem, mimo że w składzie gospodarzy zabrakło kilku kluczowych graczy. - Rano byliśmy trochę przerażeni, rozdzwoniły się telefony, że Grześka Tkaczyka rozłożyła grypa, także Karol Bielecki nie mógł wystąpić. Pozostali nieobecni mogliby grać, gdyby to był jakiś szczególnie ważny mecz. Swoją szansę dobrze wykorzystał Piotr Chrapkowski, ale pod koniec trochę brakowało mu zdrowia. Czasami jednak tak bywa, że jak się ma sporo zawodników, to nie każdy może grać tyle, ile mu potrzeba - mówił po meczu trener Bogdan Wenta.
 
Wspomniany przez trenera Vive Piotr Chrapkowski również wyglądał na zadowolonego ze swojej gry. Na listę strzelców były zawodnik Orlen Wisły Płock wpisał się aż ośmiokrotnie. - Na początku było trochę "w poprzek", ale potem jak już rzuciłem pierwszą i druga bramkę, to uwierzyłem w siebie - przyznaje zawodnik.

Dobry występ przeciwko Miedziowym zaliczył Piotr Chrapkowski
Dobry występ przeciwko Miedziowym zaliczył Piotr Chrapkowski

Jednak zdecydowanie najlepszym zawodnikiem gospodarzy był skrzydłowy Mateusz Jachlewski, który brylował zwłaszcza w kontrataku. Nie miał jednak łatwego zadania, bo musiał grać bez zmiennika przez pełne 60 minut. - Po to się trenuje, żeby wytrzymywać całe mecze. Wiadomo, że lepiej jest grać we dwójkę, trójkę na jednej pozycji, ale jeśli Manuel Strlek miał problemy zdrowotne, to lepiej nie ryzykować i dla mnie nie ma problemu. Cieszę się, że mam szansę grania i staram się ją wykorzystywać - mówi Jachlewski.
 
Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Rywale kielczan przyznali zgodnie po spotkaniu, że od początku byli praktycznie bez szans w starciu z Vive. - Kielce to jest na razie temat nieosiągalny dla takich drużyn jak my. Owszem możemy się postawić, możemy pokazać charakter, ale w czasie meczu to wystarczy na 20, 25 minut. Przerastają nas w każdym elemencie począwszy od bramki, a kończąc na skrzydłowych - stwierdził były gracz żółto-biało-niebieskich, Marek Kubiszewski.

Materiał udostępniony dzięki uprzejmości Vive Targi Kielce TV --->>>

Komentarze (0)