Niespodzianki nie było - relacja z meczu Warmia Olsztyn - Wybrzeże Gdańsk

Warmia Olsztyn w meczu z liderem rozgrywek walczyła o trzecie zwycięstwo z rzędu. Wybrzeże Gdańsk na to jednak nie pozwoliło i odniosło pewną wygraną.

W starciu z Wybrzeżem Gdańsk podopieczni Karola Adamowicza chcieli udowodnić, że wygrane z Grunwaldem Poznań i Sokołem Kościerzyna nie są dziełem przypadku. Wybrzeże przyjechało do Olsztyna jako lider rozgrywek i pewny kandydat do awansu.

W składzie gospodarzy znalazł się powracający do Warmii obrotowy Szymon Hegier. Spotkanie z Wybrzeżem rozpoczął jednak na ławce.

Pierwsze 10 minut to agresywna obrona Warmiaków i...nieskuteczna gra pod bramką przeciwnika. Przy stanie 3:6 goście z trójmiasta zaczęli powiększać przewagę i po 20 minutach Warmia przegrywała już 7:13. W szeregach gości na prawym skrzydle znakomicie spisywał się Andrzej Rakowski. Przy większości jego rzutów bramkarz olsztynian Mateusz Gawryś był bezradny. Jedynym Warmiakiem, który potrafił skutecznie walczyć z obrońcami Wybrzeża, był strzelec sześciu bramek Aleksander Kryszeń. Reszta zawodników z Olsztyna nie potrafiła dotrzymać kroku drużynie gości. Nie pomogła przerwa na żądanie Karola Adamowicza w 23. minucie, bo do przerwy Warmia nadal grała niepewnie w obronie i nieskutecznie w ataku.

W drugiej części meczu szkoleniowiec Warmii wpuścił drugiego bramkarza Macieja Koledzińskiego, a na lewym skrzydle pojawił się Mateusz Kopyciński. Zmiany przyniosły jednak krótkotrwały efekt. Po dobrym początku szczypiorniści Warmii zaczęli grać skuteczniej w obronie i wykorzystywali sytuacje strzeleckie. Dwa rzuty karne na bramki zamienił Aleksander Kryszeń, swoje okazje wykorzystywał też Paweł Deptuła.

Trener gości Damian Wleklak widząc co się dzieje, wpuścił na boisko doświadczonego Dawida Nilssona, który uspokoił grę i Wybrzeże ponownie zaczęło powiększać przewagę. Warmiacy walczyli ambitnie jednak notowali zbyt wiele strat w środku pola i byli kontrowani przez gdańszczan. W 48. minucie po raz drugi o czas poprosił Adamowicz, ale jedyne o co Warmia mogła walczyć to zmniejszenie rozmiarów porażki. Po dwóch wygranych z rzędu olsztyńska drużyna przegrała drugi mecz w sezonie 23:37.

- Nie mieliśmy dzisiaj argumentów żeby podjąć walkę z Wybrzeżem. Byliśmy zbyt chaotyczni i nie potrafiliśmy uspokoić gry. Mecz nie ułożył się po naszej myśli i już po pierwszej połowie wynik był przesądzony - powiedział po meczu trener olsztynian Karol Adamowicz

Kapitan Warmii Jacka Zyśk uważa, ze był to najsłabszy mecz drużyny w tym sezonie - Wiedzieliśmy jakim zespołem jest Wybrzeże. Oni mają jasno określony cel i konsekwentnie go realizują. My walczymy o środek tabeli i potrzebujemy jeszcze czasu żeby się lepiej zgrać. Porażka nie jest dla nas dużym zaskoczeniem, ale jej rozmiary. Spodziewałem się, że będziemy stawiali bardziej zacięty opór, ale nie daliśmy rady.

Po tym meczu Wybrzeże z ośmioma punktami umocniło się na pozycji lidera. Warmia z dorobkiem czterech punktów spadła na ósme miejsce w tabeli. W piątej kolejce Wybrzeże podejmie u siebie MKS Pozna. Warmię czeka za to wyjazdowe spotkanie z Wolsztyniakiem Wolsztyn.

Warmia Olsztyn - Wybrzeże Gdańsk 23:37 (10:19)

Warmia Traveland: Gawryś, M.Koledziński - Kryszeń 6, Zyśk 1, Kopyciński 2, Deptuła 4, Królik 3, Kempiński 2, Wojciechowski 3,Sikorski, S.Koledziński, Bonk 1, Prorok 1, Hegier

Karne:2/3
Kary: 6 min.
Żółte kartki: Królik, Wojciechowski, Kempiński

Wybrzeże: Sokołowski, Głębocki - Rogulski 5, Rakowski 9, Nilsson 3, Kornecki 5, Mogielnicki 4, Kondratiuk 1, Nidzgorski 4, Sulej 3, Papaj 1, Strzebiecki 2, Abram, Żak

Karne: 2/3
Kary: 4 min.
Żółte karki: Papaj, Sulej, Mogilnicki

Źródło artykułu: